Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dla kogo ta debata?

Treść

Trwać ma do 50 minut, a kandydaci odpowiedzieć mają na 5-6 pytań i przedstawić swoją wizję prezydentury. Tak ma wyglądać prawyborcza debata Komorowski - Sikorski. Co ciekawe, debata odbywać się będzie bez publiczności. W jaki więc sposób działacze Platformy mieliby stwierdzić, którego z kandydatów wolą widzieć jako kandydata PO w wyborach prezydenckich?
Platforma liczy oczywiście na transmisje telewizyjne. Debata - choć podobno wewnątrzpartyjna - dostępna ma być dla dziennikarzy. W tej sytuacji między bajki można włożyć twierdzenia polityków PO, iż nie jest to kampania wyborcza (która jeszcze zgodnie z prawem się nie rozpoczęła), lecz wewnątrzpartyjna rywalizacja. Kampania może się rozpocząć, gdy marszałek Sejmu ogłosi termin wyborów. Nie zważając na to, Platforma wykorzystała luki w prawie i pełną parą ruszyła z partyjną agitacją przed wyborami prezydenckimi.
Debata Bronisława Komorowskiego z Radosławem Sikorskim odbędzie się nie w Sejmie, jak wcześniej planowano, lecz w gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, w niedzielę o godzinie 13.00. Poprowadzić ją mają posłowie Platformy - Joanna Mucha i Sławomir Nowak. Szef klubu PO Grzegorz Schetyna poinformował, że debata zostanie podzielona na trzy części. W pierwszej obaj kandydaci przedstawią swoją wizję prezydentury, w drugiej moderatorzy Mucha i Nowak będą zadawać kandydatom pytania, a ostatnia część to podsumowanie kandydatów. - To nie jest klasyczna debata jak w kampanii wyborczej. To jest debata prawyborcza. Te 5-6 pytań musi wystarczyć, aby kandydaci mogli dobrze się przedstawić - stwierdził Schetyna.
Szef klubu PO poinformował, iż chce, żeby debata była zwarta, emocjonująca i żeby dało się ją oglądać. Zachęcał też, by za pośrednictwem internetowej strony Platformy stawiać pytania, które zostaną zadane w trakcie debaty. Biorąc pod uwagę fakt, iż ma ich być co najwyżej sześć, a debata powinna być "zwarta i emocjonująca", można przyjąć, że zarówno scenariusz debaty, jak i pytania zostały już dawno ustalone. Mimo że debata ma być dostępna dla mediów, to dziennikarze nie będą mogli zadawać pytań.
Z takiej formuły zadowolony jest marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. - To, że kandydaci wcześniej poznają pytania, pozwoli na atrakcyjniejsze przygotowanie własnych wypowiedzi. Chcemy, by maksymalnie atrakcyjnie przedstawiony był pogląd każdego z kandydatów na najważniejsze kwestie - mówił wczoraj Komorowski. Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował, że Donald Tusk na debatę nie przybędzie, ale "na pewno będzie ją oglądał". Dziś zakończyć ma się etap listownego głosowania działaczy Platformy w prawyborach, a rozpocznie się głosowanie przez internet. Wyniki zostaną ogłoszone 27 marca.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-03-18

Autor: jc