Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Diaspora czy Polonia

Treść

Rządowy program współpracy z Polakami za granicą nie używa słowa „Polonia”, ale „Diaspora Polska”.

Dokument nosi tytuł „Program Współpracy z Polską Diasporą w latach 2015-2020”. Taka modyfikacja oburza senatorów z Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Nowe rozwiązanie krytykują także środowiska polonijne. Organizacje Polaków na świecie zazwyczaj mają w nazwie słowo „Polonia” lub „Polacy”. – Przez wieki, odkąd Polacy byli zmuszani do opuszczania Ojczyzny, najdroższe dla nich były słowa „Polska”, „Polonia”, „Polacy”. I oto nagle proponujemy używanie słowa „diaspora”. W słowach „Polonia” i „Polacy” wyrażamy olbrzymi szacunek dla rodaków. Przy słowie „diaspora” zniknie ten element – mówiła senator Janina Sagatowska (PiS).

Słowo „Polonia” to łacińska nazwa Polski, tymczasem greckie słowo „diaspora” oznacza „rozproszenie” i pierwotnie odnosiło się do Żydów i innych narodów niemających własnego państwa lub których większość żyje poza ojczyzną (np. Ormian). Po raz pierwszy z propozycją używania terminu „diaspora” w odniesieniu do Polaków wystąpił Radosław Sikorski i już wtedy spotkało się to z oporem parlamentarzystów.

– Jak można mówić o „diasporze” w odniesieniu do Polaków na dawnych ziemiach Rzeczypospolitej? Przecież oni nigdzie nie wyemigrowali, nie „rozproszyli się” – to Polska od nich odeszła. Użycie słowa „diaspora” jest też niepolityczne, bo Naród w kraju i za granicami zawsze był skonsolidowany i zjednoczony we wspólnych celach – argumentuje Sagatowska. Takiego zdania są nie tylko senatorowie PiS, ale również PO, m.in. przewodniczący komisji Andrzej Person.

Różne kategorie Polaków

Wiceminister spraw zagranicznych Tomasz Orłowski próbował tłumaczyć motywy autorów dokumentu. – Mamy tak rozmaite kategorie Polaków mieszkających za granicą, że uznaliśmy za właściwe umieszczenie ich wszystkich w formie definicji w rządowym programie. Należałoby znaleźć do tego wspólną nazwę. Stąd powstał pomysł – powiedział. Nie wykluczył zmiany stanowiska. – Nie jesteśmy przywiązani do sformułowania. Jesteśmy przywiązani do potrzeby zdefiniowania rozmaitych warstw polskiego wychodźstwa. Jesteśmy cały czas w procesie konsultacji i nazwa, którą zaprezentowaliśmy, z całą pewnością może ulec zmianie – podkreślił.

Orłowski twierdzi, że nazwa „diaspora” cieszy się poparciem środowisk polonijnych. Senator Sagatowska powołała się tymczasem na cały szereg głosów przeciwnych, m.in. Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych zrzeszającej organizacje Polonii z całej Europy. Jej zdaniem, resortowi chodzi o oswajanie społeczeństwa z obcym terminem i przyzwyczajanie do jego użycia.

Projekt programu przygotowany przez departament współpracy z Polonią i Polakami za granicą będzie jeszcze konsultowany ze środowiskami polonijnymi i organizacjami pozarządowymi. Następnie, po akceptacji ministra, ma trafić pod obrady Rady Ministrów. Za strategiczne cele polityki rządu wobec Polaków za granicą uznaje wspieranie nauczania języka polskiego i wiedzy o Polsce, zapewnienie możliwości uczestniczenia w kulturze narodowej i umacnianie polskiej tożsamości, wzmacnianie pozycji środowisk polskich, wspieranie powrotów Polaków do kraju i tworzenie zachęt do osiedlania się w Polsce, a także rozwój kontaktów młodzieżowych, naukowych, kulturalnych, gospodarczych, sportowych oraz współpracy samorządowej.

Liczebność światowej Polonii szacuje się na 21 milionów, bez wliczania osób, które znalazły się za granicą w wyniku zmian granic. Największe fale emigracji miały miejsce z przyczyn ekonomicznych pod koniec XIX i na początku XX wieku, następnie wielu Polaków znalazło się za granicą po II wojnie światowej. Kolejni wyjeżdżali z powodu represji w PRL, w tym po stanie wojennym ponad milion osób. Jednak rekordowe okazało się ostatnie dziesięć lat, gdy do państw Unii Europejskiej wyjechało głównie w celach zarobkowych ponad 2 mln Polaków.

Piotr Falkowski
Nasz Dziennik, 20 listopada 2014

Autor: mj