Debata publiczna o JOW-ach

JOW-y są jedną z kwestii referendum, które ma się odbyć we wrześniu. Prezydent zainteresował się nimi po przegranej w pierwszej turze wyborów prezydenckich, by pozyskać elektorat m.in. Pawła Kukiza.

Poseł Beata Kempa ze Zjednoczonej Prawicy zwraca uwagę, że spotkanie nic nowego w tej sprawie nie wniesie.

- Myślę, że ma to tylko i wyłącznie wymiar polityczny, dość infantylny. Natomiast absolutnie ma się to nijak do rzetelnej dyskusji nt. JOW-ów. Pan prezydent miał na to czas przez 5 ostatnich lat. Wprowadzenie takiego zamieszania tuż przed wyborami, bez rzetelnej oceny tego systemu wyborczego – szczególnie na tle innych krajów, gdzie on się, powiedzmy sobie szczerze, nie sprawdził – to wszystko pokazuje, że ta dyskusja będzie jedynie bardzo spłycona, fasadowa, przez jedną może dwie godziny. Poza wymiarem PR-owskim nie ma ona większego znaczenia – podkreśliła Beata Kempa.

Tymczasem przed Pałacem Prezydenckim pikietowali wczoraj zwolennicy JOW-ów. Demonstranci apelowali do prezydenta, aby podpisał zarządzenie w sprawie referendum.

Prezydent zaproponował referendum w sprawie JOW-ów, finansowania partii politycznych oraz zasady dotyczącej prawa podatkowego na 6 września.

RIRM