Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czy Polskę czeka całkowity lockdown?

Treść

Czy Polskę czeka całkowity lockdown? To pytanie coraz częściej zadają politycy, ale i przedsiębiorcy. Taki scenariusz wprowadzany jest już w wielu europejskich krajach.

Liczba zakażonych koronawirusem w Polsce rośnie. Dlatego też rząd wprowadza kolejne obostrzenia. Te ostatnie dotyczyły zamknięcia cmentarzy na czas Uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego. W efekcie uderzyło to w kolejną branżę – sprzedawców kwiatów i zniczy. Decyzję rządu krytykuje m.in. Konfederacja.

– Sprzeciwiamy się temu, aby zamykać nas jako całe społeczeństwo w momencie, w którym realnie nasza gospodarka potrzebuje oddechu – mówi poseł Michał Urbaniak.

Lider ludowców oczekuje od premiera Mateusza Morawieckiego przedstawienia jasnego planu pandemicznego.

– Przedstawienia schematu działania scenariusza optymistycznego i pesymistycznego – przy jakiej liczbie zachorowań rząd wprowadzi pełne zamrożenie gospodarki, co jest tragedią dla wielu przedsiębiorców – wskazuje Władysław Kosiniak-Kamysz, przewodniczący Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Tragedią przedsiębiorców zwłaszcza związanych z branżą  fitness, gastronomiczną, hotelarską czy eventową.

– Zamykamy miejsca i środowiska, w których może dojść do znacznego pogorszenia stanu epidemiologicznego w związku z dużą liczbą osób przebywających w danym miejscu – podkreśla wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk.

Branże te zamknięte zostały także wiosną podczas pierwszej fali koronowirusa. Do tej pory się nie podniosły, ponieważ – jak wyjaśnia prezes Polskiej Federacji Fitness, Tomasz Napiórkowski – wypłacane fundusze ze środków tarczy antykryzysowej dla tych branż były niewystarczające.

– Otrzymaliśmy raptem 200 mln zł, co nie było w stanie pokryć tamtejszych strat, a tym bardziej przygotować nas na obecną – zaznacza Tomasz Napiórkowski.

– Ograniczając, czy zamykając de facto gastronomię, mamy sytuację, że generuje ona dzisiaj w wynosach i dostawach około 20-25 proc. przychodów rok do roku. Z tego nie da się utrzymać ani miejsc pracy, ani zachować przedsiębiorstw – dodaje Rafał Krzycki z Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.

Dlatego też trwają rozmowy przedstawicieli tych branż z resortem rozwoju, pracy i technologii – mówi wiceminister Olga Semeniuk.

– Spotykamy się z panem Jarosławem Gowinem na bieżąco od 19 października, z różnymi branżami, w tym również branżą targową, eventową. Zbieramy postulaty i weryfikujemy ich kondycję gospodarczą przez ostatnie cztery miesiące. To ma posłużyć przygotowaniu ewaluacji gospodarczej, ale również zaproponowaniu konkretnych rozwiązań rządowych – wyjaśnia.

Jeszcze kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki nie wykluczył całkowitego lockdownu.

– Trzeba będzie się na taki krok zdecydować, o ile nie nastąpi wypłaszczenie, o ile nie nastąpi zahamowanie przyrostu zakażeń – zaznaczał.

To – jak podkreśla wiceminister zdrowia Waldemar Kraska – rząd robi wszystko, by nie doprowadzić do całkowitego zamrożenia gospodarki.

– Nasze działania sprowadzają się do tego, byśmy uniknęli całkowitego lockdownu, bo w wielu krajach Europy Zachodniej zaczyna się on pojawiać. Nasza praktyka jest taka, abyśmy wyłączali pewne aktywności w sferze publicznej, nie narażając głównie gospodarki – wskazuje minister Waldemar Kraska.

Zdaniem ekonomisty, dr Michała Tuszyńskiego, nawet przy wprowadzeniu większych obostrzeń nie powinno dojść do zapaści polskiej gospodarki.

– Skoro działalność produkcyjna, montażowa, transportowo-logistyczna jest prowadzona bez istotnych ograniczeń, to możemy domniemać, że efekt długofalowy tego będzie pozytywny i gospodarka będzie funkcjonowała – zauważa dr Michał Tuszyński.

Inaczej sytuacja wygląda za granicą. Całkowity lockdown od czwartku wprowadza Wielka Brytania.

– Teraz jest czas na podjęcie działań, ponieważ nie ma alternatywy. Od czwartku do początku grudnia musisz zostać w domu, możesz wyjść z domu tylko z określonych powodów, w tym ze względu na naukę, do pracy, jeśli nie możesz pracować w domu – oświadczył premier Wielkiej Brytanii Boris Jonson.

W niedzielę rząd hiszpański ogłosił stan wyjątkowy, a co za tym idzie większe obostrzenia i zwiększone restrykcje, w efekcie czego dochodzi tam do licznych protestów.

Czy w Polsce zostanie wprowadzony lockdown w ogromnej mierze zależy od trwających protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł o niekonstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej.

TV Trwam News

Żródło: radiomaryja.pl,

Autor: mj