Czy lekarze potrafią rozmawiać?
Treść
Czy trzeba bać się lekarzy? Odpowiedzi na to pytanie szukali lekarze, dziennikarze i naukowcy podczas seminarium, zorganizowanego w piątek przez Okręgową Izbę Lekarską w Krakowie z okazji wydania 100. numeru "Galicyjskiej Gazety Lekarskiej". Jerzy Friediger, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, zauważa, że dziennikarze prezentują - nierzadko bardzo nierzetelnie - jedynie dwa przeciwstawne rodzaje zdarzeń, związane z medycyną: wyjątkowe osiągnięcia, które dotyczą 0,5 procent lekarzy, i przypadki patologiczne, które dotyczą takiej samej liczby medyków. Natomiast codzienna, ciężka walka o ludzkie życie i zdrowie, w której uczestniczy 99 proc. lekarzy, w ogóle nie jest zauważana. Czy dziennikarze i wydawcy zdają sobie sprawę z potęgi wydrukowanych lub wypowiedzianych słów i z ich konsekwencji? Czy tego samego nie można wyrazić w bardziej odpowiedzialny sposób? - pytali uczestnicy spotkania. W efekcie - podkreślali - tak pokazywane przypadki patologii prowadzą do uogólnień, a będący następstwem tego agresywny stosunek społeczeństwa do lekarzy obraca się przeciwko pacjentom. Prof. Tomasz Goban-Klas w swym wykładzie zatytułowanym "Medycyna w Polsce i na świecie" zwracał uwagę, że żyjemy w świecie, w którym coraz więcej ludzi czerpie wiedzę z mediów na temat wszystkich dziedzin życia. W ocenie profesora, środowiska lekarzy i dziennikarzy powinny wypracować sposób na wzajemne komunikowanie się, nie zaś prowadzić do eskalacji konfliktu. To jednak nie jest proste, bo lekarze niewiele wiedzą o pracy dziennikarzy i na odwrót. Potrzebna jest zatem edukacja. Marek Stankiewicz, redaktor naczelny "Gazety Lekarskiej" - który wcześniej kilkanaście lat pracował jako chirurg - uważa, że organizacje medyczne powinny informować lekarzy na temat prawa prasowego, uczyć ich zasad rozmowy z przedstawicielami mediów itp. Jerzy Friediger zgodził się, że tematyka związana nie tylko z samym leczeniem, ale i organizacją służby zdrowia jest tak skomplikowana, że często dziennikarze nawet bez swojej winy popełniają błędy. Jedynym wyjściem jest systematyczne szkolenie ich. Małgorzata Popławska, dyrektorka Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, uważa, że studenci medycyny powinni być wszechstronnie szkoleni, jak rozmawiać z pacjentem, jak zachowywać się w relacjach z jego rodziną itp. Często bowiem - szczególnie w sytuacjach kryzysowych, w których na co dzień uczestniczą pracownicy pogotowia - brak tych umiejętności jest główną, nierzadko jedyną przyczyną napięć i nieporozumień, które są nagłaśniane przez media. DOROTA STEC-FUS "Dziennik Polski" 2007-11-26
Autor: wa