Czy asesorzy to już sędziowie?
Treść
Trybunał Konstytucyjny orzeknie dzisiaj, czy asesorzy mogą orzekać jak sędziowie. Według skarg konstytucyjnych, asesor - jako mianowany na okres próbny przez ministra sprawiedliwości - nie jest pełnoprawnym sędzią, gdyż nie ma gwarancji jego niezawisłości. Ewentualne uznanie, że asesorzy nie mogą orzekać jak sędziowie, mogłoby być niemałym problemem dla sądów rejonowych w Polsce, gdzie osoby takie stanowią nawet połowę kadry sędziowskiej. Zazwyczaj to oni sądzą większość drobnych spraw i decydują o stosowaniu aresztów. Uznanie przepisów co do asesorów za niekonstytucyjne mogłoby zrodzić niewiadome skutki dla ważności wyroków przez nich wydanych - zapewne TK wypowie się o tym. Asesor to absolwent prawa po aplikacji sądowej, powołany do orzekania na okres próbny i to nie przez prezydenta, lecz przez ministra sprawiedliwości. Po kilkuletnim okresie próbnym, asesurę ocenia Krajowa Rada Sądownictwa i przedstawia kandydata prezydentowi do nominacji sędziowskiej, która ma charakter bezterminowy. Tymczasem konstytucja wśród najważniejszych atrybutów władzy sędziowskiej wymienia jej niezawisłość - stąd wątpliwość, czy asesor orzekający w procesach jak normalny sędzia, a niebędący powołanym przez prezydenta, lecz przez ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego, może być niezawisły. Komentarze Waldemar Żurek, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia": - Gdy Trybunał uzna dziś, że przepisy są niekonstytucyjne, to będziemy mieć problem. A można było go uniknąć, gdyby Ministerstwo Sprawiedliwości rok temu - to znaczy po otrzymaniu pierwszych sygnałów, że przepisy są niekonstytucyjne - przygotowało projekt ustawy. Najczarniejszy scenariusz, jaki nam grozi, to wznawianie procesów, czyli paraliż sądowy. Myślę jednak, że Trybunał Konstytucyjny znajdzie jakąś formułę, która pozwoli uniknąć takich konsekwencji. Mec. Krzysztof Bachmiński, krakowski adwokat: - Jestem przekonany, że trybunał uzna przepisy za niekonstytucyjne, bowiem asesor nie spełnia wymogów niezawisłości. Najbardziej jednak istotne jest to, od jakiego momentu asesorzy nie powinni sądzić. Gdy trybunał nie poda żadnych ram czasowych, to pojawi się problem ze wznawianiem spraw zakończonych już prawomocnym wyrokiem. Trybunał może jednak orzec, że ustawa jest niekonstytucyjna z chwilą wydania orzeczenia. Wtedy problem będzie dotyczyć już tylko toczących się procesów. Jest jeszcze trzecia możliwość. Trybunał może zakreślić parlamentowi czas na zmianę niekonstytucyjnej ustawy. Takie rozwiązanie pozwoliłoby uniknąć rewolucji w sądzie. (STRZ) "Dziennik Polski" 2007-10-25
Autor: wa