Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czas na zmiany

Treść

Odpadli z Pucharu Polski, na półmetku rozgrywek Orange Ekstraklasy zajmują dopiero piąte miejsce. W środę wieczorem pożegnali się z Pucharem UEFA. Za piłkarzami krakowskiej Wisły fatalna jesień i nic nie wskazuje na to, aby wiosna była lepsza. W pewnym momencie ery Henryka Kasperczaka, Macieja Żurawskiego, Kamila Kosowskiego i Kalu Uche "Biała Gwiazda" podejmowała walkę z tuzami europejskiej piłki, nierzadko kończąc ją zwycięsko. Dziś jeszcze wielu lubi odwoływać się do tamtych czasów, zapominając, że obecna a tamta Wisła to dwie różne drużyny, absolutnie ze sobą nieporównywalne. W środę krakowianie mieli ostatnią szansę uratować jesień A.D. 2006. Musieli tylko co najmniej zremisować na wyjeździe ze znajdującym się w kryzysie Feyenoordem Rotterdam. Niestety przegrali 1:3, choć przez większą część meczu wcale nie byli stroną gorszą. Wręcz przeciwnie. Poprzednik Dragomira Okuki na trenerskiej ławce Wisły, Dan Petrescu, miał sporo wad, potrafił jednak zrobić porządek z grą defensywną wicemistrzów Polski. Pod jego wodzą drużyna traciła mało bramek, spisywała się w tyłach bardzo pewnie. Serb szybko zmienił taktykę i okazało się, że obrona jest... piętą achillesową Wisły. W środę bezlitośnie wykorzystali to przeciętni Holendrzy, którzy sami byli zdziwieni, że zdobywanie goli przychodzi im tak łatwo. Bo przeciw Feyenoordowi krakowianie zagrali naprawdę dobrze, pomysłowo w ofensywie, stworzyli sobie wiele dogodnych sytuacji, ale w tyłach - grali koszmarnie. Popełnili dziecinne błędy przy wszystkich trafieniach rywala, co chwilę rozdając mu jakieś prezenty w postaci kiksów, nieporozumień, zawahań. Szkoda, że tak się stało, bo kilka błyskotliwych akcji Jakuba Błaszczykowskiego, Pawła Brożka, Jacoba Burnsa, czy Jeana Paulisty musiało się podobać. Brożek strzelił wspaniałą bramkę po genialnym zagraniu Błaszczykowskiego (ciekawostka - to czwarte jego trafienie w Pucharze UEFA, czwarte po podaniu Jakuba), lecz z drugiej strony nie wykorzystał idealnych okazji do zdobycia kolejnych. Gdy zarząd Wisły zwalniał Dana Petrescu, uzasadniał to serią kilku remisów w lidze, oddalających drużynę od celu, jakim jest mistrzostwo Polski. Pod wodzą Dragomira Okuki zespół nie tylko remisował, ale i przegrał dwa mecze ligowe, w tym jeden po ponad pięciu latach na własnym stadionie, odpadł z Pucharu Polski w rywalizacji z II-ligowym Ruchem Chorzów i z Pucharu UEFA, choć rywali miał przeciętnych. Jako że w ostatnich latach każdy trener pracował przy Reymonta po kilka miesięcy, Okuka... już może pakować walizki. Jego następcą ma zostać wiceprezes ds. sportowych Adam Nawałka. To nie wszystkie zmiany, bo krakowianie z chęcią pozbędą się piłkarzy, którzy nic do drużyny nie wnoszą, a dużo kosztują: Branko Radovanovicia, Pawła Kryszałowicza, Tomasza Dawidowskiego, Marcina Kuźby, Pawła Kaczorowskiego i Hristu Chiacu. Ponoć ma odejść również Maciej Stolarczyk. Kto zajmie ich miejsce? Jeśli wierzyć działaczom - Wisła nie ma pieniędzy na transfery, zatem sprowadzi graczy z kartą na ręku. Zapewne będą to zawodnicy formatu... Radovanovicia, Kryszałowicza, Kaczorowskiego i Chiacu, bo za lepszych trzeba płacić. Era "Białej Gwiazdy", która w ostatnich latach dominowała w polskiej piłce, dobiega zatem końca. Pisk, "Nasz Dziennik" 2006-12-17

Autor: ea