Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czas na zmiany

Treść

Kolejny sezon mistrzostw świata rozpocznie się 14 marca 2010 roku w Bahrajnie. Sezon pełen zmian, zagadek i znaków zapytania, bo trudno przewidzieć, jak poszczególne ekipy przystosują się do nowinek. Doświadczenie wskazuje, że może być z tym różnie.

- Transfery: Kimi Raikkonen, Nick Heidfeld, Timo Glock, Jarno Truli, Heikki Kovalainen, Nico Rosberg, a nawet Jenson Button - żaden z tych kierowców wciąż nie wie, w jakim zespole wystartuje w przyszłym roku. Wczoraj skład na 2010 rok podał Williams i znalazło się w nim jedno ciekawe nazwisko: Rubensa Barrichello. Brazylijczyk będzie liderem teamu, w którym pojedzie również debiutant, Niemiec Nico Hulkenberg. Kto zajmie zwolnione przez weterana miejsce w Brawn GP? Może Rosberg, a może Heidfeld? Niemiec - tego możemy być prawie pewni, zwłaszcza że Mercedes zamierza mocniej zaangażować się w najlepszą drużynę 2009 roku.
- Sezon 2010 przyniesie jedną rewolucyjną zmianę w przepisach: podczas wyścigów obowiązywać będzie zakaz tankowania. Oznacza to dużo cięższe bolidy na starcie i całkowicie nową taktykę.
- O mistrzostwo rywalizować będzie 13 zespołów i 26 kierowców. Zabraknie BMW-Sauber, pojawi się za to czterech nowych graczy: hiszpański Campos Meta, brytyjski Manor, amerykański USF1 oraz malezyjski Lotus.
- Qadbak-Sauber, powstały na gruzach BMW, dostanie się do cyklu tylko w przypadku rezygnacji któregoś z teamów.
- Więcej bolidów wymusi zmiany w systemie kwalifikacji. W pierwszych dwóch częściach odpadnie po ośmiu kierowców, do ostatniej, trzeciej, awansuje dziesięciu, czyli tylu, ilu do tej pory.
- 100 milionów euro - to kwota, w której muszą się zamknąć wydatki na przygotowania i starty.
- W 2010 roku kierowcy będą rywalizować w dziewiętnastu wyścigach. Zadebiutuje Grand Prix Korei Południowej, po roku do kalendarza wróci GP Kanady.
- Po zakończeniu sezonu 2010 z Formuły 1 wycofa się firma Bridgestone, będąca od 2007 roku jedynym dostawcą ogumienia. Przyczyną jest oczywiście kryzys finansowy, zmniejszenie sprzedaży nowych samochodów, które uderzyło w japońskiego producenta. Kto go zastąpi? To ważne i trudne pytanie.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-11-03

Autor: wa