Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czas na Williams

Treść

Venus Williams będzie rywalką Agnieszki Radwańskiej w ćwierćfinale turnieju WTA Tour Premier I na twardych kortach w Miami (pula nagród 4 mln 828 tys. USD). Z Amerykanką Polka grała do tej pory sześć razy, wygrała raz.

Agnieszka w 1/8 finału udzieliła lekcji tenisa rewelacyjnej nastolatce z Hiszpanii, Garbine Muguruzie Blanco, pokonując ją 6:3, 6:2. Rywalka we wcześniejszych rundach wygrywała z Rosjanką Wierą Zwonariewą i Włoszką Flavią Penettą, więc nie można było jej lekceważyć. Williams miała trudniejszą przeprawę, bo z byłą liderką rankingu, Serbką Aną Ivanović. Wygrała po dość ciężkim boju 6:7 (4-7), 6:2, 6:2. Isię czekać będzie zatem wyzwanie, bo od lat nie potrafi znaleźć sposobu na dużo silniejszą fizycznie Amerykankę. Pokonała ją raz, i to w pierwszym pojedynku w 2006 roku w Luksemburgu. Rywalka narzekała wtedy na uraz nadgarstka, co nie umniejszało jednak sukcesu młodziutkiej Agnieszki. Potem Williams skutecznie się rewanżowała, a z czterech kolejnych meczów tylko w jednym Polka ugrała seta. W ostatnim starciu, w 2010 roku w Miami, Amerykanka wygrała 6:3, 6:1. Jak będzie dziś? Ciężko, to pewne i nie zmienia tego fakt, że Williams gra w Miami pierwszy duży turniej od wrześniowego US Open. Borykała się z kontuzjami, leczyła m.in. syndrom Sjogrena, którego jednym z objawów jest osłabienie układu odpornościowego, prowadzącego niekiedy do zaburzeń pracy niektórych organów. Teraz wróciła i prezentuje wysoką formę - na kortach Key Biscane pokonała już m.in. trzecią w rankingu Czeszkę Petrę Kvitovą. Ale Radwańska też gra dobrze, a nawet bardzo dobrze. Od stycznia wygrała 23 mecze (i turniej w Dubaju), przegrała tylko cztery razy - za każdym razem z tą samą zawodniczką, Białorusinką Wiktorią Azarenką. Może się z nią zmierzyć ponownie, w półfinale zmagań w Miami, ale najpierw obie panie muszą doń dotrzeć. Polka o tym marzy, bo choć już obroniła punkty za ubiegłoroczny ćwierćfinał, to koniecznie chciałaby zrobić kolejny krok naprzód.

Pisk

Nasz Dziennik Środa, 28 marca 2012, Nr 74 (4309)

Autor: au