Przejdź do treści
Przejdź do stopki

CZAS NA METRO W KRAKOWIE!

Treść

Komunikacja zbiorowa w Krakowie z każdym rokiem coraz bardziej przegrywa rywalizację z prywatnymi samochodami. Odpowiedzią miasta ma być szybki tramwaj. Czy to wystarczy?

- Tramwaje już są przepełnione, a dodatkowych torowisk w centrum nie ma już gdzie budować. Istniejące sieci nie są w stanie przyjąć dużo więcej wagonów. Autobusy też nie są rozwiązaniem na wąskie zabytkowe ulice - przekonuje Stanisław Albricht z Pracowni Planowania i Projektowania Systemów Transportu Altrans. Dodaje, że prognozy są takie, że ludzie będą wybierać samochód, nawet kosztem stania w korkach: - Powstrzymać tę tendencję może jedynie komunikacja podziemna.

Lawina samochodów

Z przeprowadzonych w latach 2001 - 2003 Kompleksowych Badań Ruchu wynika, że z każdym rokiem na ulicach Krakowa zwiększa się liczba samochodów prywatnych kosztem komunikacji zbiorowej (patrz wykres). Tendencja ta może się utrzymywać. Obecnie na tysiąc krakowian przypada 405 samochodów, w 2025 r. ma być ich ponad 570, a w 2030 r. - 600.

Miasto chce rozwiązać problem poprzez budowę wokół II obwodnicy sieci podziemnych parkingów i rozbudowę naziemnej sieci szybkiego tramwaju, poruszającego się ze średnią prędkością 24 km/h (metro jest prawie dwa razy szybsze). Zdaniem Stanisława Albrichta sensowna byłaby rozbudowa podziemnych tuneli dla lekkiego metra. Jako początkowy odcinek wskazuje istniejący tunel między rondem Mogilskim a Dworcem Głównym, którym od przyszłego roku ma przejechać szybki tramwaj. Proponuje stopniowe przedłużanie tunelu - z jednej strony w kierunku ul. Karmelickiej, Akademii Górniczo-Hutniczej, miasteczka studenckiego do Bronowic, a z drugiej strony w kierunku Nowej Huty. Jako argument za takim rozwiązaniem przytacza wyniki badań z 2003 r.:

- Największe przepływy samochodów (2352 pojazdy na godzinę w ruchu wewnętrznym i 1865 pojazdy na godz. w ruchu zewnętrznym) odnotowano na relacji Nowa Huta - Krowodrza i dalej w kierunku lotniska w Balicach.

- Bardzo duży ruch wewnętrzny (ponad 1600 pojazdów na godz.) odnotowano na relacji Nowa Huta - Podgórze (wschodnia część dzielnicy).

- Do centrum więcej samochodów dojeżdża z północnych, zachodnich i wschodnich części miasta (Krowodrza - ponad 1200 na godz.; Nowa Huta - około 1300 na godz.). Dla porównania na kierunku Podgórze - centrum odnotowano około 800 pojazdów na godz.

Zacząć od Nowej Huty

Większą liczbę przejazdów w kierunku północnych i zachodnich części centrum Krakowa można tłumaczyć znajdującymi się tam wyższymi uczelniami oraz większą liczbą biur.

- Nie powinny też dziwić największe przepływy między Nową Hutą a pozostałymi dzielnicami. Takie tendencje powinny się utrzymać. W Nowej Hucie mieszka ponad 200 tysięcy osób, jest więc wielkości Kielc. Poza tym coraz bardziej staje się sypialnią Krakowa, z której mieszkańcy dojeżdżają do pracy w innych rejonach, głównie centralnych - komentuje Stanisław Albricht.

Dlaczego nie proponuje budowy metra na trasie centrum - lotnisko w Balicach? Uważa, że w przypadku tego połączenia powinno się stawiać na kolej. Widzi możliwość częstszego kursowania szynobusu na tej trasie i tworzenia dodatkowych przystanków, a także wydłużenia linii w kierunku Podgórza: - Można byłoby stworzyć przystanek przy Hali Targowej skąd do centrum byłoby jeszcze bliżej oraz przy Kazimierzu albo na Zabłociu.

O tym, że kolej wygrywa z komunikacją miejską przekonują badania. Turyści przyjeżdżający i odjeżdżający z lotniska pytani o to, z jakiego środka lokomocji korzystają, najczęściej wskazywali prywatny samochód (47 proc. odpowiedzi), taksówkę (24 proc.), kolej (17 proc.), autobus miejski (9 proc.), autokar turystyczny (3 proc.).

Duży wpływ na zakorkowane ulice w centrum Krakowa ma też brak odpowiedniej organizacji ruchu, dostosowanej do liczby miejsc parkingowych. Ostatnią ich inwentaryzację w centrum i na terenie Starego Podgórza przeprowadzono dziesięć lat temu. Doliczono się wtedy około 20 tysięcy miejsc postojowych, z czego około 20 proc. jeszcze wtedy było niewykorzystanych. Stanisław Albricht przypuszcza: - Dziś jest ich zapewne mniej. Powinny to wykazać kolejne badania. W 1997 r. na Kazimierzu wykorzystanych było tylko około 30 proc. miejsc postojowych. Teraz trudno znaleźć tam skrawek do zaparkowania.

PIOTR TYMCZAK

Dusimy się w korkach!

* Kraków dochodzi do kresu swoich możliwości komunikacyjnych. Dusimy się w korkach i nie rozładują ich ani poszerzanie ulic, ani najlepsze systemy kierowania ruchem. Paraliż będzie się pogłębiał.

* Dlatego czas na metro! Czas na myślenie o nim. Nawet jeżeli miałoby powstać za 30 lat.

* Od zeszłego tygodnia publikujemy teksty dotyczące przeszłości i przyszłości krakowskiego metra lub miejskiej komunikacji w tunelach.

* Czekamy na uwagi naszych Czytelników.

Zalety metra

- jest znacznie szybsze od autobusów i tramwajów

- podziemne trasy są bezkolizyjne dla pozostałych uczestników ruchu

- może funkcjonować niezależnie od pogody

- umożliwia większą intensywność przejazdów

- bezpieczeństwo zapewnia pełny monitoring

Komentarze naszych Czytelników

Irek Jakubczyk: - Uważam, że metro będzie najlepszym rozwiązaniem dla obecnej i przyszłej sytuacji komunikacyjnej w Krakowie. Samochodów osobowych przybywa, co jest faktem oczywistym, idea szybkiego tramwaju według mnie upada, patrząc na zakorkowane centrum przy okazji remontów nawierzchni (które są nieuniknione). Kraków powinien stanąć przed nowoczesnymi rozwiązaniami, a także rzeczywistymi problemami infrastrukturalnymi w mieście.

Michał Skoczeń: - Nie widzę potrzeby drążenia drogich tuneli metodą górniczą. Znacznie lepiej byłoby wybudować tunele szybkiego transportu szynowego metodą odkrywkową, pod obecnymi torami tramwajowymi. Zamiast budować tunel np. pod ulicą Mogilską, można metro/premetro puścić pasem zieleni tak jak obecny tramwaj, tunele/wykop/estakady stosując tylko tam, gdzie tory musiałyby pokonać jakieś skrzyżowanie. W pewnych rejonach można też przeprowadzić linię w całości na estakadzie. Obecny szybki tramwaj to zwykła kpina. Piękne opisy włodarzy miasta że "tramwaj będzie bezkolizyjny w czasie, a nie w przestrzeni" (chodzi o prawo przejazdu zamiast rozwiązań bezkolizyjnych) wywołały u mnie jedynie atak śmiechu. Jest to piękne ubranie w słowa smutnej prawdy że "ze względów oszczędnościowych, drodzy mieszkańcy dostaniecie parodię szybkiego transportu szynowego". Aby móc nazwać tramwaj szybkim, wymaga on trasy poprowadzonej w całości bezkolizyjnie, bez sygnalizacji świetlnych dzielonych z samochodami, bez przejść dla pieszych.

Hextor: - Jak najbardziej popieram waszą akcję w sprawie budowy metra. Metro w Krakowie jest jak najbardziej potrzebne. Szybki tramwaj szybki jest tylko z nazwy, a tak naprawdę na Krowodrzą Górkę jedzie wolniej niż przed remontem.

W nadesłanych komentarzach musieliśmy dokonać skrótów. Niektóre zawarte w nich propozycje postaramy się uwzględnić w kolejnych artykułach. Zachęcamy do dalszego udziału w dyskusji. Czy Kraków powinien wziąć pod uwagę budowę metra? Napisz: ptymczak@dziennik.krakow.pl Opracował: TYM
"Dziennik Polski" 2007-11-05

Autor: wa