Czas Długosza
Treść
Jak od lat o tej porze, Leszek Długosz zaprosił swych miłośników na "najpiękniejsze podwórko Krakowa", jak kiedyś żartobliwie nazwał dziedziniec Collegium Maius UJ. Śpiewał i grał w niedzielny wieczór, mając jako gościa z zachwytem witaną i żegnaną owacją na stojąco wybitną krakowską skrzypaczkę Kaję Danczowską, wspieraną przez córkę Justynę. Leszek Długosz z dawna już posiadł dar tworzenia nastroju, a że repertuar zebrał przepastny, ma z czego wybierać. Zaproponował klimaty romansowo-letnie, dobierając piosenki mniej znane, i te w pełni autorskie, i te korzystające z poezji Wierzyńskiego, Ronsarda. Wplatał też wątki osobiste, jak w przypomnianej dawnej piosence - "Moje pianino", jednej z wielu, w których Długosz przygląda się upływowi czasu. Czyni to z melancholijną zadumą, ale i jakąś zuchwałą zgoła czelnością przeciwstawiania się przemijaniu, a może tylko pogodną afirmacją... Zresztą, patrząc na Leszka Dlugosza, słuchając, w jakiej jest formie, trudno się dziwić, że upływ czasu przyjmuje tak lekko. Owszem, świat zmienia się; "Pod baranami też już inny czas" - parę lat temu oznajmił Długosz, teraz w innej, wręcz przebojowej piosence, pyta z kolei "kany sie podziało nase downe Zakopane", a że czyni to na góralską nutę, zatem zamierza piosenkę nagrać z zespołem Jana Karpiela-Bulecki. A` propos, arcypięknie zabrzmiała "Ćwierćpiosenka" wykonana wspólnie z Kają Danczowską, która stanęła na estradzie obok muzyków kwartetu Długosza: Tomasza Góry (skrzypce), Wiesława Dziedzińskiego (akordeon), Wiesława Murzańskiego (wiolonczela) i Krzysztofa Oczkowskiego (gitara). Aż chciałoby się usłyszeć więcej piosenek przygotowanych z tą mistrzynią skrzypiec. A jak cudownie grała miniatury Fritza Kreislera i Zdenko Fibacha - z jaką gracją, z jakim polotem... Szkoda, że mało ma Kaja Danczowska okazji prezentowania takiego repertuaru. Bisy i owacje na stojąco pokazały, jak celowe byłyby to koncerty. Sam bohater wieczoru także oczywiście bisował, przywołując "Dzień w kolorze śliwkowym", bo wszak przed nami jesień. Wykorzystał też uroczy wieczór, by uświadomić publiczności, że znalazł się w dziesiątce pretendentów do tytułu Mistrz Mowy Polskiej, którego tegoroczną edycję ogłoszono w czerwcu. Podał także adres (www.mistrzmowy.pl), prosząc przymilnie o wsparcie. Wszak jest obecnie na drugim miejscu... Jak widać, czas Długosza trwa. WACŁAW KRUPIŃSKI "Dziennik Polski" 2007-08-28
Autor: wa