Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Co przyniosą rozmowy pokojowe w sprawie wojny na Ukrainie?

Treść

Po kolejnej turze negocjacji Ukraina i USA mówią o umiarkowanym sukcesie, ale nie podają szczegółów. We wtorek wysłannik Donalda Trumpa ma przedstawić najnowsze ustalenia w Moskwie. Tymczasem Rosja osiągnie – decyzją Władimira Putina – najwyższe wydatki na armię od czasów zimnej wojny.

Po Genewie nadeszła amerykańska Floryda. W Miami kontynuowano rozmowy o planie pokojowym. Według sekretarza stanu USA, Marco Rubio, kolejna tura negocjacji, choć trudna, przyniosła efekty.

 – Naszym celem jest coś więcej niż tylko zakończenie wojny. Chcemy pomóc Ukrainie być bezpieczną na zawsze, aby nigdy więcej nie musiała stanąć w obliczu kolejnej inwazji – mówił Marco Rubio.

Delegacja z Kijowa musiała mierzyć się z wewnętrznymi problemami, po tym jak szef kancelarii prezydenta W. Zełenskiego, Andrij Jermak, podał się do dymisji w związku z aferą korupcyjną. Rozmowom ze strony Ukraińców przewodniczył szef Rady Bezpieczeństwa Ukrainy.

– Rozmawialiśmy o wszystkich ważnych sprawach, ważnych dla Ukrainy, dla narodu ukraińskiego. Stany Zjednoczone były w tym bardzo wspierające. Kontynuujemy rozmowy z sukcesami – powiedział Rustem Umerow, szef Rady Bezpieczeństwa Ukrainy.

Zapytany o efekty negocjacji, prezydent Donald Trump wskazał, iż pozostaje umiarkowanym optymistą. Jednocześnie przyznał, że ukraińscy politycy nie radzą sobie z problemem korupcji.

– Ukraina ma pewne trudne, drobne problemy. Mają tę sytuację z korupcją, co nie pomaga. Mówiłem od trzech lat, że to się dzieje, ale myślę, iż jest duża szansa, że możemy zawrzeć porozumienie – zaakcentował Donald Trump.

Ostatecznie rozmowy na Florydzie miały nie przynieść przełomu w spornych punktach – chodzi o ustępstwa terytorialne, akcesję Ukrainy do NATO oraz ograniczenie liczebności ukraińskiej armii.

We wtorek Steve Wiktoff, wysłannik Donalda Trumpa, przekaże najnowsze ustalenia z Władimirem Putinem w Moskwie. Rzecznik Kremla poinformował wprost o utajnionych rozmowach.

 – Dla sukcesu procesu rozmów pokojowych w sprawie Ukrainy, na których nam zależy, nie będziemy prowadzić dyplomacji megafonowej. Nie będziemy prowadzić żadnych dyskusji za pośrednictwem mediów – oznajmił Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla.

Tymczasem prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, odwiedza kolejną europejską stolicę, gdzie zabiega o wsparcie finansowe dla ogarniętej korupcją Ukrainy. W Paryżu kilka godzin rozmawiał z Emmanuelem Macronem, prezydentem Francji, między innymi o gwarancjach bezpieczeństwa, jakie Europa może dać Ukrainie – taką gwarancją ma być członkostwo w UE.

Ukraina zabiega o względy wielu stolic, bo czas biegnie na jej niekorzyść –zauważył dr Aleksander Kozicki, politolog.

– Sytuacja jest bardzo niebezpieczna i to czas ma tu kluczowe znaczenie. Inaczej czas jest obliczany w Moskwie, inaczej w Kijowie. W Kijowie czas płynie znacznie szybciej – wskazał dr Aleksander Kozicki.

Prezydenci E. Macron i W. Zełenski połączyli się na wideokonferencji m.in. z sekretarzem generalnym NATO, premierem Wlielkiej Brytanii oraz kilkoma innymi liderami krajów UE, w tym z premierem Donaldem Tuskiem. Omawiano na niej ustalenia z rozmów na Florydzie.

Szef polskiego rządu został zapytany o brak Polski w najważniejszych negocjacyjnych.

 – Nie chcę tutaj budzić niepotrzebnych emocji, ale powiedzmy, że nie wszyscy w Waszyngtonie i na pewno nikt w Moskwie nie chce, aby Polska była zawsze i wszędzie obecna – przekonywał Donald Tusk.

Trwa też dyskusja na forum unijnym, w jaki sposób dalej wspierać finansowo Ukrainę. Większość państw chce wykorzystać zamrożone aktywa rosyjskie na kontach w Belgii, ale na ich odmrożenie nie zgadza się Belgia. Szefowa unijnej dyplomacji zapowiedziała, że sprawa już za chwilę stanie o ostrzu noża.

– Grudniowe posiedzenie przywódców państw UE w Brukseli będzie trwało tak długo, aż uda się podjąć decyzję co do sposobu finansowania Ukrainy. Nie wyjdziemy z Rady Europejskiej bez rozstrzygnięć – stwierdziła Kaja Kallas, szefowa unijnej dyplomacji.

Tymczasem Władimir Putin podpisał ustawę budżetową na 2026 rok.  Wydatki na zbrojenia i armię osiągną w przyszłym roku rekordowe 32 proc. całego rocznego budżetu – tyle Rosja nie wydawała od upadku ZSRR.

Dla eksperta ds. bezpieczeństwa, prof. Marka Walancika, to pokaz siły Rosji, która z roku na rok jest słabsza.

– To wydźwięk propagandowy. Próba zastraszenia albo przynajmniej budowania takiego niepokoju – podsumował prof. Marek Walancik.

Kreml przekonuje, że finanse państwa pozostają stabilne. Tymczasem rezerwy budżetowe już niemal wyczerpały się, a miliardy rubli, które są potrzebne do prowadzenia wojny, Władimir Putin będzie ściągał z kieszeni obywateli.

TV Trwam News


źródło: radiomaryja.pl, 1 grudnia 2025

Autor: dj