Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Co podpiszą ministrowie?

Treść

W przyszłym tygodniu Ministerstwo Sprawiedliwości RP i Federalne Ministerstwo Sprawiedliwości RFN mają podpisać porozumienie o współpracy w zakresie mediacji transgranicznych w sprawach rodzinnych. Ale do tej pory nie wiadomo, co w tym dokumencie się znajdzie i czy będzie on gwarantował ochronę interesów Polaków z mieszanych małżeństw. W przypadku rozpadu związku niemieckie urzędy utrudniają im kontakty z dziećmi lub zabraniają rozmawiać z nimi w języku polskim.
Adwokat Stefan Hambura, który reprezentuje niektórych Polaków przed niemieckimi sądami, wystosował pismo do ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego z wnioskiem o udostępnienie mu tekstu porozumienia zarówno w języku polskim, jak i niemieckim jeszcze przed jego podpisaniem. Najlepszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie obydwu wersji językowych porozumienia na stronie internetowej resortu. - Wiele problemów polskich rodziców z niemieckimi urzędnikami pokazuje, że sprawa jest bardzo ważna, i dlatego treść tego dokumentu powinna zostać ujawniona - mówi Hambura.
Na stronach internetowych resortu sprawiedliwości jest jednak tylko informacja, że "Porozumienie pomiędzy Ministerstwem Sprawiedliwości RP a Federalnym Ministerstwem Sprawiedliwości RFN o współpracy w zakresie mediacji transgranicznych w sprawach rodzinnych" zostanie podpisane 21 czerwca 2011 roku. Rzecznik prasowy ministerstwa Joanna Dębek przyznaje, że "bliskie sąsiedztwo rodzi wiele problemów w sferze stosunków rodzinnych. Dlatego też nie można nie doceniać tych inicjatyw, które mogą przyczynić się do lepszego i skuteczniejszego działania w interesie dzieci i rodziny". To porozumienie ma pomóc w rozwiązaniu wielu konfliktów, które dotyczą nie tylko spotkań z dziećmi, ale także rozpatrywania wniosków o zarządzenie powrotu dzieci do RFN lub do Polski - w zależności od tego, gdzie mieszka rodzic, który taki wniosek składa.
Stefan Hambura podziela opinię ministrów sprawiedliwości obu krajów, że mediacja jest alternatywą dla postępowania sądowego, bo stwarza możliwość wypracowania sposobu rozwiązania sporu na warunkach ustalonych przez rodziców. Ale i mecenas, i zainteresowani rodzice, którzy już mają problemy z ochroną swoich praw w Niemczech, najpierw chcieliby wiedzieć, na co się zgadzają, czyli jaka jest dokładnie treść porozumienia. Hambura zaznacza, że przecież nie ma powodu, aby treść dokumentu utajniać.
Dyskryminacyjne działania niemieckich urzędów ds. dzieci i młodzieży (niesławne Jugendamty) w stosunku do polskich rodziców niestety nadal są dość częste i dotyczą zwykle dyskryminowania przez sędziów języka polskiego, bo nakazują oni rozmawianie z dziećmi podczas wizyt tylko po niemiecku. W Polskim Stowarzyszeniu Rodzice przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech zarejestrowanych jest wiele osób, którym sądy na wniosek Jugendamtów uniemożliwiły lub znacznie ograniczyły kontakt z własnymi dziećmi tylko dlatego, że są Polakami.
Waldemar Maszewski
Nasz Dziennik 2011-06-15

Autor: jc