Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Cicha likwidacja pielęgniarek środowiskowych

Treść

Choć w Polsce ciągle kształcone są pielęgniarki środowiskowe, to znikają one w tworzonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia przepisach. Obowiązujące od początku tego roku zarządzenie w praktyce wskazuje pielęgniarkom gabinet jako ich miejsce pracy. Na zmianie stracą przewlekle chorzy pacjenci, którzy nie są w stanie codziennie dojeżdżać do ośrodków zdrowia i poniekąd uzależnieni są od zabiegów wykonywanych w ich domu.

Od stycznia br. obowiązuje zarządzenie nr 105 NFZ, w którym wszystkie pielęgniarki zostały ujęte w pojęciu "pielęgniarka podstawowej opieki medycznej". Przepisy wskazują, że pielęgniarka POZ powinna w godzinach 8.00-18.00 oferować świadczenia w gabinecie (o minimalnej powierzchni 12 m kw.). W praktyce, by pomagać chorym, pielęgniarka środowiskowa prowadząca własną działalność będzie musiała zatrudnić dodatkową osobę do pracy w gabinecie, co z ekonomicznego punktu widzenia oznacza działanie bez wynagrodzenia lub ze stratą. - Działające od 10 lat prywatne praktyki przez to zarządzenie są dyskryminowane i eliminowane z rynku usług kontraktowanych z NFZ. Miejsce pielęgniarki środowiskowej jest przy pacjencie, w jego domu, nie w gabinecie. W gabinecie może pracować rejestratorka, ale nie pielęgniarka - podkreślił Tadeusz Wadas, przewodniczący Małopolskiej Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych.
W myśl starych zapisów, pielęgniarka środowiskowa mogła obsługiwać maksymalnie 2750 osób, co dawało jej możliwość zarobku nawet 3,7 tys. złotych. Według wyliczeń dr. Mariusza Andrzejewskiego z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, nowe zapisy powodują, że po odliczeniu tylko kosztów wynajmu lokalu i zatrudnienia pracownika, maksymalny zarobek pielęgniarki środowiskowej mógłby nieco przekroczyć 700 złotych. Pielęgniarki mające pod swą opieką mniejszą liczbę osób musiałyby dopłacać do swojej działalności. W ocenie środowisk pielęgniarskich, taka sytuacja spowoduje cichą likwidację pielęgniarek środowiskowych. Te zapewne będą szukały pracy w zakładach POZ prowadzonych przez lekarzy. Tu jednak mogą liczyć na wynagrodzenie ok. 2 tys. zł brutto, podczas gdy zatrudniający od NFZ otrzymuje na ten cel 7,5 tys. złotych. Jak podkreślają pielęgniarki, nie mają nic przeciwko wysokim zarobkom lekarzy, ale chcą, by jako jedna z grup zawodowych w systemie zdrowia miały równe prawa.
W ocenie Andrzejewskiego, by zapewnić pielęgniarkom środowiskowym dalszy byt, niezbędna jest zmiana zarządzenia NFZ i podniesienie świadczenia dla pielęgniarek o blisko 3 tys. zł lub powrót do starych uregulowań. W przeciwnym wypadku jedyną nadzieją na fachową opiekę dla osób przewlekle chorych będzie znacznie droższa hospitalizacja - o ile w szpitalach znajdzie się potrzebna ilość łóżek.
Pielęgniarki podkreślały także, że brakuje rozwiązań dotyczących transportu krwi z domu pacjenta do gabinetu lekarza POZ czy laboratorium. Obecnie pielęgniarki - z konieczności - wykonują tę usługę bezpłatnie, często przewożąc próbki transportem miejskim. Jak same podkreślają, taka sytuacja jest niedopuszczalna i wymaga uregulowania.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-05-07

Autor: wa