Chrystus wniebowstąpił na Rynku
Treść
Odgłosem kołatek dobiegającym ze wszystkich stron, od ulic Wiślnej i Szewskiej, a także od Sławkowskiej i św. Jana, oraz śpiewem "Salve, alma crux beata..." rozpoczęło się w Wielką Sobotę wieczorem na Rynku w Krakowie widowisko misteryjne "Jezusa Judasz przedał". Spektakl, będący częścią IV Festiwalu Misteria Paschalia, wyreżyserowany przez Jerzego Zonia, dyrektora teatru KTO, rozgrywał się wokół XV- i XVI-wiecznych polskich pieśni wielkopostnych. W rolach narratorów wystąpili Teresa Budzisz-Krzyżanowska i Krzysztof Globisz.
Stało się już tradycją, że w ramach festiwalu zawsze w Wielką Sobotę na Rynku wystawiane jest Misterium Męki Pańskiej. W tym roku realizacji podjął się Jerzy Zoń, który napisał scenariusz widowiska. Głównym bohaterem opowieści o Chrystusie była muzyka, słowa Ewangelii czytane przez narratorów, a także obrazy wyświetlane na ekranie, przedstawiające Mękę Jezusa, autorstwa największych dawnych mistrzów takich, jak Quentin Metsys, Hieronimus Bosch i Jan Polack. Całość uzupełniały teatralne sceny przygotowane przez aktorów teatru KTO.
Myli się jednak, kto sądzi, że w wersji teatralnej publiczność otrzymała opowieść o życiu i śmierci Chrystusa. Całe widowisko zaczęło się i skończyło podróżą. Na początku 30 postaci z walizkami i kuframi wjechało na ruchomych stelażach pod scenę i patrzyło w ekran, na którym pojawił się obraz pierwszej stacji drogi krzyżowej. Przez cały spektakl aktorzy, ubrani współcześnie, wożeni na ruchomych stelażach wśród publiczności, przedstawiali sceny z codziennego życia. Można było zobaczyć m.in., jak młoda dziewczyna ćwiczy na skrzypcach, jak mężczyzna siedzi przy stoliku i pisze list albo czyta książkę. W finale natomiast aktorzy spakowali walizki i odjechali w dalszą podróż.
Ten teatralny zabieg miał publiczności zwrócić uwagę - jak mówił reżyser przed rozpoczęciem widowiska - że "Chrystus jest jednym z nas". Głównym przesłaniem spektaklu było, aby widz pomyślał, iż Chrystus umiera na każdym kroku, że my sami jesteśmy Chrystusami i niepotrzebnie się krzywdzimy. Najbardziej wzruszającym teatralnym momentem stało się ukrzyżowanie Jezusa, który w białej koszuli wzbił się w niebo na wysokość kilkudziesięciu metrów.
Jednak głównym bohaterem widowiska była przede wszystkim muzyka w wykonaniu Collegium Vocale Bydgoszcz i zespołu grającego na instrumentach dawnych. Na Rynku zaprezentowanych zostało 14 pieśni pasyjnych, najstarszych zabytków muzyki polskiej. Np. sekwencja "Salve, alma crux beata" do tekstu anonimowego polskiego autora przetrwała do naszych czasów dzięki kopii powstałej przed rokiem 1526.
Najstarszą polską pieśnią pasyjną, która zabrzmiała na Rynku, była datowana na pierwszą ćwiartkę XV wieku "Jezus Chrystus, Bóg człowiek", stanowiąca parafrazę XIV-wiecznych łacińskich godzinek o Męce Pańskiej. Pieśń ta, występując w rozmaitych wersjach, zdobyła popularność w XVI wieku, co poświadczają jej stosunkowo liczne odpisy.
Bardzo wzruszającym momentem widowiska okazał się "Lament świętokrzyski" wyrecytowany w mistrzowski sposób przez Teresę Budzisz-Krzyżanowską. To prawdziwy skarb polskiej literatury. Pochodzi z klasztoru Benedyktynów na Łysej Górze i znany jest z zaginionego dziś zapisu z około 1470 roku. Wiersz ów stanowił, jak domyślają się naukowcy, część większej całości, być może misterium pasyjnego. Mówi go matka stojąca pod krzyżem, na którym umiera jej syn: "Posłuchajcie, bracia miła,/ Kcęć wam skorżyć krwawą głowę;/ Usłyszycie mój zamętek,/ Jen mi się zstał w Wielki Piątek./ Pożałuj mię, stary, młody,/ Boć mi przyszły krwawe gody./ Jednegociem Syna Miała/ I tegociem ożalała".
Widowisko na Rynku zgromadziło liczną publiczność, która mimo dojmującego chłodu i lodowatego wiatru w skupieniu obejrzała spektakl, nagradzając aktorów długimi brawami.
AGNIESZKA MALATYŃSKA-STANKIEWICZ, "Dziennik Polski" 2007-04-10
Autor: ea