Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chcieli skasować dodatkowy miliard

Treść

Wyjaśnień dotyczących sprawy zakupu śmigłowców dla Wojska Polskiego za pośrednictwem firmy Cenzin domaga się poseł Ludwik Dorn. Były marszałek Sejmu RP skierował w tej sprawie interpelację do premiera po wypowiedziach szefa resortu obrony, że pośrednik usiłował "naciągnąć" budżet państwa na miliard złotych.

Jak powiedział nam Ludwik Dorn, minister obrony Bogdan Klich na posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony Narodowej przyznał, że pośrednik w zakupie śmigłowców dla Polskich Sił Zbrojnych, które miały trafić do Afganistanu, usiłował "naciągnąć" budżet państwa na 1 mld złotych. Minister pytany o to, czy resort zastanawiał się nad skróceniem procedury pozyskiwania sprzętu i uzbrojenia dla wojska, powiedział m.in.: "Zdarza się, że pojawiają się, jak stało się np. w przypadku postępowania w sprawie bezpilotowych samolotów rozpoznawczych, roszczenia ze strony osób trzecich lub wystąpienia ze strony partnerów, którzy uważają, że w sposób niezgodny z prawem nie zostali wzięci pod uwagę. Bywa także tak, że ktoś chce nas naciągnąć. Tak było w przypadku śmigłowców. Mówiąc 'nas', mam na myśli Skarb Państwa. W grę wchodziła niebagatelna kwota, bo 1 mld złotych. Jeśli nie ma tego typu zdarzeń, to procedura realizowana jest bez zakłóceń". Informacje ministra potwierdził szef sztabu generalnego gen. Franciszek Gągor, mówiąc w wywiadzie dla "Dziennika", iż uruchomione w 2008 roku procedury pozyskania 15 śmigłowców musiały zostać przerwane, bo jedyny oferent - firma Cenzin - przedstawiła propozycję o 1 mld zł wyższą, niż wynosi rzeczywista wartość rynkowa.
- Pytam, dlaczego MON korzystał z usług pośrednika, a nie usiłował dotrzeć bezpośrednio do producentów bądź armii rosyjskiej lub ukraińskiej, które mają nadwyżki, jeśli chodzi o śmigłowce bojowe Mi-24 i Mi-17? - zastanawiał się Dorn. Poseł zauważył, że mimo iż rozpoczęto procedurę zakupu, to do przetargu zgłosił się tylko jeden pośrednik. W jego ocenie, uprawniona jest tu hipoteza, że istnieje przekonanie, iż jeśli do przetargu zgłasza się Cenzin, to inni oferenci wiedzą, że nie ma sensu brać udziału w takim postępowaniu. - Jeśli taka sytuacja by zaistniała, byłby to niezdrowy układ - dodał. Dorn zapytał też premiera, dlaczego w okoliczności, w której Cenzin w sprawie ważnej dla obronności i bezpieczeństwa polskich żołnierzy w Afganistanie usiłował "naciągnąć" budżet państwa, nikt nie poniósł konsekwencji. - Cenzin nie jest własnością prywatną. 68 proc. jego udziałów ma Agencja Rozwoju Przemysłu SA, a ta jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa. Spółka w pełni kontrolowana przez SP usiłuje naciąć budżet na miliard złotych kosztem bezpieczeństwa narodowego i kosztem bezpieczeństwa naszych żołnierzy w Afganistanie, a rząd nic nie robi - dodał.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-09-16

Autor: wa