Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Byle urzędnik w Brukseli był zadowolony

Treść

Zainicjowane przez prezydenta Bronisława Komorowskiego zmiany w Konstytucji miałyby wejść w życie przed zaplanowanym na połowę przyszłego roku objęciem przez nasz kraj przywództwa w Unii Europejskiej. Prezydent wyjawił, że umyślnie wybrał taki termin inicjatywy konstytucyjnej, aby parlament mógł ją przyjąć do połowy 2011 roku. Z jego wypowiedzi można wyciągnąć wniosek, iż zmiany w Konstytucji mają na celu zrobienie wrażenia w całej Unii, co w ten sposób wzmocni pozycję Polski we Wspólnocie. Przyjęcie zaproponowanych przez Komorowskiego zmian umożliwi m.in. wejście Polski do strefy euro.
Pracami nad prezydenckim projektem zmiany Konstytucji zajmie się sejmowa Komisja ds. Zmian Konstytucji. Bronisław Komorowski postuluje dodanie do Ustawy Zasadniczej nowego rozdziału "Xa" dotyczącego naszego członkostwa w Unii Europejskiej, a także zmianę bądź wykreślenie niektórych innych jej zapisów. Odnosząc się wczoraj do swojej inicjatywy, prezydent Komorowski wyjaśniał, że zgłosił ją w takim terminie, aby zmiany mogły zacząć obowiązywać przed objęciem przez Polskę przewodnictwa w Unii Europejskiej - w połowie przyszłego roku. Prezydent wyjaśniał, że te zmiany zrobiłyby największe wrażenie w Unii Europejskiej. - Uważam, że takim ważnym momentem dla Polski, w którym efekty zmiany pracy pod tytułem "zmiany w Konstytucji" pod kątem naszego członkostwa w Unii Europejskiej byłyby najkorzystniejsze, robiłyby najlepsze wrażenie w Unii Europejskiej to okres przed prezydencją polską w Unii. Bo świadczyłyby o tym, że Polska bardzo serio traktuje swoje zapowiedzi o chęci odgrywania istotnej roli w pogłębianiu procesu integracji europejskiej oraz że chce odgrywać aktywną rolę państwa, jednego z liderów Unii Europejskiej, więc nie ukrywam, że mam nadzieję i że trochę tak wybrałem moment inicjatywy, aby dać także szansę parlamentowi wykonania pracy, która by wzmocniła prezydencję Polski w Unii Europejskiej - wyjaśniał Komorowski. W rozdziale "Xa", którego wprowadzenie postuluje prezydent, znajdziemy np. art. 227b o tym, że "Rzeczpospolita Polska może przekazać Unii Europejskiej kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach". Istnieje też interesujący zapis o prawach, jakie "obywatelom" Unii będą przysługiwać na terenie naszego kraju. W art. 227e zapisano: "Obywatel Unii Europejskiej korzysta na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej z wolności i praw gwarantowanych w prawie Unii Europejskiej w zakresie jej kompetencji". Projekt Bronisława Komorowskiego zakłada też zmiany dotyczące funkcjonowania Narodowego Banku Polskiego oraz likwidację Rady Polityki Pieniężnej. W czasie, gdy w krajach strefy euro coraz poważniej pojawiają się postulaty wystąpienia poszczególnych państw z unii walutowej, a kryzys gospodarczy pokazał, iż wspólna waluta nie zdała w tym trudnym okresie egzaminu, Polska miałaby zrobić wielki krok na drodze do pozbycia się złotego na rzecz euro. Zaproponowane przez prezydenta Komorowskiego zmiany w Konstytucji w tym kierunku bowiem zmierzają. Polska, przystępując do Unii Europejskiej, zobowiązała się do przyjęcia euro, jednakże bez podania jakichkolwiek terminów, kiedy nasze wstąpienie do unii walutowej miałoby nastąpić. Na podstawie aktualnie obowiązujących przepisów - ze względu na przypisanie odpowiedniej roli i zadań Narodowemu Bankowi Polskiemu oraz Radzie Polityki Pieniężnej - przyjęcie przez Polskę euro nie jest możliwe. Konstytucyjna inicjatywa Komorowskiego przepisy uniemożliwiające zamianę złotego na euro znosi. Prezydent tłumaczył wczoraj, że wcale nie oznacza to, że od razu euro przyjmiemy. Gwarantuje natomiast, iż gdy zapadnie decyzja o przystąpieniu do unii walutowej, Konstytucja nie stanie temu na przeszkodzie. Sam Bronisław Komorowski zadeklarował się jako zwolennik wejścia do strefy euro. - Jestem optymistą co do przyszłości strefy euro. Wydaje mi się, że bardzo szybko będziemy świadkami decyzji w ramach instytucji Unii Europejskiej wzmacniających strefę euro, czyniących ją w dalszym ciągu atrakcyjną dla Polski, więc tu nie ma mowy o żadnym pośpiechu ani o żadnych decyzjach. Chodzi o to, żebyśmy mieli gotowy paszport w ramach zmian w zapisach konstytucyjnych na drogę, w którą ruszymy, kiedy uznamy to za słuszne i służące polskim interesom - tłumaczył prezydent. Do poparcia swojej inicjatywy namawiał szefów klubów parlamentarnych podczas spotkania z nimi w Sejmie. Komorowski był także obecny na sejmowej debacie nad projektem. To planowane wprowadzenie do Konstytucji zapisów dotyczących wejścia do strefy euro wywołało największe kontrowersje wśród posłów PiS, PJN i PSL. Spodobało się natomiast PO i SLD. Wszystkie kluby poparły jednak dalsze prace w Sejmie nad projektem. Według Karola Karskiego (PiS), decyzja w sprawie wejścia Polski do strefy euro nie powinna zależeć tylko od rządu. Natomiast powinna zostać podjęta dopiero w sytuacji, gdy wynikną z niej korzystne rezultaty dla naszego państwa i przy takim poparciu parlamentu, jakie jest potrzebne do zmiany Konstytucji RP. Daleko posunięty sceptycyzm co do wprowadzania zmian umożliwiających przyjęcie wspólnej waluty wyrażał też koalicjant Platformy - Polskie Stronnictwo Ludowe. Eugeniusz Kłopotek, który zabrał głos w imieniu swojego klubu, stwierdził, że dzisiaj nie czas i nie pora na to, by tego typu zapisy umieszczać w naszej Konstytucji.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-12-16

Autor: jc