Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Budżetówka przeciwko planom rządu

Treść

Pracownicy sfery budżetowej protestowali wczoraj w stolicy. Domagali się wzrostu wynagrodzeń i wycofania się rządu z planu zamrożenia płac w przyszłym roku.
W demonstracji udział wzięli przede wszystkim przedstawiciele służb mundurowych - strażacy, policjanci, funkcjonariusze Straży Granicznej, a także pracownicy urzędów skarbowych. Protest zorganizowały: NSZZ "Solidarność", OPZZ oraz Forum Związków Zawodowych. W samo południe z placu Józefa Piłsudskiego wyruszyło około 5 tys. osób w kierunku Ministerstwa Finansów. Protestujący nieśli transparenty, na których widniały hasła: "Stop redukcji etatów!", "Strażak broni i ratuje, a minister oszukuje", "Obywatelu! Przyszło nam żebrać o twoje bezpieczeństwo", "Bierzcie się lenie do roboty, zamiast wymyślać takie głupoty", "Zbieramy podatki na poselskie diety i pensje władzy. Na wynagrodzenie Pana Premiera też!".
Manifestujący udali się także pod Sejm, Senat oraz Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, by w każdym z tych miejsc złożyć petycję z postulatami. Upominają się w nich o waloryzację wynagrodzeń z tytułu utraty ich realnej wartości spowodowanej kosztami inflacji w latach 2009 i 2010. Żądają wycofania się rządu z planów zamrożenia płac dla sfery budżetowej w najbliższych latach oraz redukcji zatrudnienia.
Przed Sejmem do protestujących przemawiali szefowie "Solidarności" i OPZZ. Janusz Śniadek, przewodniczący "Solidarności", zarzucał rządzącym, że nie zajmują się problemami zwykłych ludzi i oszczędzają na pracownikach. Podkreślił, że związkowcy domagają się nie podwyżki, a waloryzacji wynagrodzeń.
Wiceprzewodnicząca Sekcji Branżowej Pracowników Administracji Państwowej Urzędów Centralnych Barbara Kędra z NSZZ "Solidarność" podkreśliła, że zamrożenie wzrostu wynagrodzeń na rok 2011 i na kolejne lata dla całej sfery budżetowej jest realną obniżką ich płac. Z dużą rezerwą odniosła się do planów redukcji zatrudnienia w administracji. - Mniej pracowników oznacza mniejszą ściągalność pieniędzy i mniejsze wpływy do Skarbu Państwa, a tym samym mniej środków dla nauczycieli czy służby zdrowia - powiedziała Kędra.
Maria Karaś
Nasz Dziennik 2010-09-23

Autor: jc