Brudny hokej
Treść
ComArch Cracovia - TKH Toruń 4-1 (2-0, 0-0, 2-1) 1-0 M. Piotrowski 2, 2-0 D. Laszkiewicz 12, 3-0 Pasiut 47, 4-0 Drzewiecki 52, 4-1 Buril 60. Sędziował Kryś z Katowic. Kary Cracovia 38, w tym 10 min za niesportowe zachowanie dla Hloucha, TKH 14 min. Widzów 800. ComArch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Czerny, D. Laszkiewicz, Słaboń, L. Laszkiewicz - Marcińczak, Dulęba, Drzewiecki, Pasiut, M. Piotrowski - P. Noworyta, Wajda, Hlouch, Badżo, Cieślak - Landowski, Kuc, Witowski, S. Kowalówka, Dubel. TKH: Plaskiewicz - Dąbkowski, Buril, Bomastek, Mravec, Dołęga - Cychowski, Kubat, Koszarek, Musil, Marmurowicz - R. Fraszko, Koseda, Jastrzębski, Dzięgiel, Wieczorek - Semeniuk, Chrzanowski, Kuchnicki. Nadal trwa znakomita, zwycięska seria "Pasów", wczoraj wygrali 12. mecz z rzędu, pokonując na swoim lodowisku TKH Toruń 4-1. Mecz miał różne fazy. Cracovia zaczęła bardzo dobrze, już w 1 min 27 sekundzie po zagraniu Pasiuta, M. Piotrowski z bliska trafił do siatki. W 11 min "Pasy" wykorzystały grę w przewadze i z dobitką L. Laszkiewicz pokonał Plaskiewicza. Ale potem zamiast gry oglądaliśmy faule i trochę boksu na lodzie. Nie panował nad tym słaby arbiter z Katowic, który zamiast w zarodku tępić faule i odsyłać zawodników na ławkę kar, trochę pofolgował i na lodzie dochodziło do rewanżów. Ostro starli się Daniel Laszkiewicz z Robertem Fraszko. W drugiej tercji krakowianie dali się ponieść nerwom i niemal całe 20 minut grali w osłabieniu, a Hlouch zarobił za niesportowe zachowanie 10 minut. Ale torunianie grali bardzo źle w przewadze. W trzeciej tercji krakowianie znowu zaczęli grać, a goście uciekali się do fauli. W 47 minucie, kiedy na ławce kar siedziało dwóch garczy TKH, krakowianie dobrze rozegrali zamek i Pasiut podwyższył na 3-0. W 52 min Drzewiecki z dobitki strzelił czwartego gola, a drugiego w barwach Cracovii. Potem znowu gra zaostrzyła się, w 58 min goście przez blisko dwie minuty grali z przewagą dwóch zawodników i na 41 sekund przed końcową syreną obrońca Buril mocnym strzałem pokonał Radziszewskiego. Bramkarz Cracovii był wczoraj mocnym punktem zespołu, zwłaszcza w drugiej tercji, kiedy goście grali stale w przewadze, obronił kilka groźnych strzałów. ANDRZEJ STANOWSKI Zdaniem trenerów Rudolf Rohaczek, Cracovia: - W tym meczu graliśmy falami, raz lepiej, raz gorzej. Sędzia nie zawsze panował nad sytuacją i chwilami oglądaliśmy brudny hokej. Dobrze, że w końcu zawodnicy opanowali nerwy i nie doszło do kontuzji. W naszym zespole wyróżniam bramkarza Radziszewskiego. Marian Pysz, TKH: - Wygrała drużyna bardziej dojrzała i skuteczna. My graliśmy fatalnie w przewadze, na 11 osłabień rywala wykorzystaliśmy tylko jedno, nie szło nam nawet w podwójnej przewadze. Arbiter źle wszedł w mecz, nie odgwizdywał wszystkich fauli, potem pogubił się. Bohater meczu Najlepszym graczem spotkania był bramkarz Cracovii Rafał Radziszewski: - Zabrakło 41 sekund, abym opuszczał lód z zerowym kontem bramkowym. Szkoda, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Miałem sporo pracy zwłaszcza w II tercji, kiedy rywal grał stale w przewadze. Mecz był bardzo agresywny, sporo było fauli i kar. "Dziennik Polski" 2007-11-26
Autor: wa