Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Biegły zbada zlecenia JP Morgan

Treść

W śledztwie dotyczącym domniemanej manipulacji na warszawskiej giełdzie w dniu 12 listopada ub.r. przez osoby działające na zlecenie JP Morgan powołany zostanie biegły z zakresu przestępczości giełdowej. Prokuratura korzysta z pomocy brytyjskiego nadzoru nad rynkiem finansowym i rozważa wystąpienie o dodatkową zagraniczną pomoc prawną. ABW przesłuchała już pracowników biur maklerskich odpowiedzialnych za podejrzane zlecenia.

W śledztwie w sprawie JP Morgan dotyczącym domniemanej manipulacji z 12 listopada ubiegłego roku na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych powołany zostanie w marcu biegły z zakresu przestępczości giełdowej - dowiedzieliśmy się w Prokuraturze Okręgowejw Warszawie, która prowadzi śledztwo.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która pod nadzorem prokuratury prowadzi postępowanie w tej sprawie, przesłuchała już pracowników biur maklerskich, którzy dokonywali w tym dniu operacji finansowych.
Zlecenie, które zatrzęsło warszawską giełdą, podbijając WIG o 5 proc., złożone zostało przez pracownika JP Morgan Securities podczas fixingu, czyli tuż przed zamknięciem notowań, i opiewało na 130 mln złotych. Nic więc dziwnego, że media incydent nazwały celową manipulacją kursem. Podbicie kursu w dogrywce, gdy rynek znajduje się w trendzie spadkowym, prowadzi do sztucznego zawyżenia notowań spółek i WIG 20, po którym można być pewnym wysokich spadków na kolejnej sesji. Operacja tego rodzaju może przynieść potężne zyski podmiotom, które wcześniej zajęły korzystne pozycje na rynku terminowym. Śledztwo wszczęte 5 grudnia na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego ma wyjaśnić, czy doszło do popełnienia przestępstwa manipulacji instrumentem finansowym przez osoby działające na zlecenie JP Morgan. Istotne jest m.in. ustalenie, czy JP Morgan skorzystał na tej operacji.
- Prokurator prowadzący śledztwo rozważa wystąpienie o zagraniczną pomoc prawną - poinformował prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prawdopodobnie chodzi o informacje otrzymane od amerykańskiego nadzoru finansowego. W tej chwili prokuratura - oprócz dokumentacji dostarczonej przez KNF - korzysta również z materiałów przesłanych przez brytyjski nadzór finansowy. - Postępowanie dotyczy wyłącznie incydentu z 12 listopada. Nie obejmuje innych operacji JP Morgan ani też innych zdarzeń na GPW - wyjaśnił Martyniuk. Osoby związane z rynkiem utrzymują, że incydent z 12 listopada 2008 r. nie był zdarzeniem odosobnionym: zarówno wcześniej, jak i potem na GPW dochodziło do operacji nasuwających podejrzenia o manipulowanie instrumentami finansowymi przez dużych graczy.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-02-27

Autor: wa