Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Biegli sprawdzają awionikę

Treść

Polscy prokuratorzy wojskowi i biegli, w tym specjaliści od silników lotniczych, rozpoczęli w Moskwie oględziny elementów wyposażenia samolotu Tu-154M, zdeponowanych w siedzibie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.

- Badane będą m.in. urządzenia elektroniczno-nawigacyjne, w tym komputery nawigacyjne, urządzenia awioniczne, urządzenia sterowania i zegary pokładowe - poinformował prokurator mjr Jarosław Sej, który uczestniczy w pracach badawczych.
Oprócz mjr. Seja do Moskwy poleciał w niedzielę także drugi prokurator, płk Anatol Sawa, oraz dwaj biegli z zakresu pracy automatyki lotniczej, osprzętu lotniczego i badania wypadków lotniczych. Rzecznik naczelnego prokuratora wojskowego płk Zbigniew Rzepa uchylił się od podania nazwisk ekspertów. - Nie przekażę panu tej informacji, dlatego że nie mam jej przy sobie, a zresztą nie wiem, czy podajemy te informacje, kto z biegłych został zaangażowany w tę sprawę. Tak ustalili prokuratorzy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie i tego się trzymamy. Nie mogę przeskoczyć tego, co zostało ustalone - powiedział Rzepa. Prokurator - zasłaniając się tajemnicą śledztwa - nie chciał również wyliczyć, jaki sprzęt został wzięty z Polski do badań w Rosji. Według ustaleń "Naszego Dziennika", do Rosji pojechała znaczna ilość sprzętu, który ma pomóc ekspertom w badaniach urządzeń pochodzących z rządowego samolotu Tu-154M, który uległ katastrofie pod Smoleńskiem. Jak się dowiedzieliśmy, wśród ekspertów, którzy będą badali szczątki maszyny, jest płk rez. Ryszard Szczepanik, dyrektor Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, znany specjalista w zakresie budowy i eksploatacji silników lotniczych. W tym roku Szczepanik uzyskał w Instytucie Maszyn Przepływowych PAN stopień naukowy doktora habilitowanego nauk technicznych. Ma dyplom tłumacza języka rosyjskiego i angielskiego, jest aktywnym członkiem grupy NAFAG (NATO Air Force Armament Group) w brukselskim sztabie NATO.

Oględziny i badania
Prokurator Sej poinformował wczoraj, że prokuratorzy wraz z biegłymi będą realizować czynności procesowe uzgodnione z Komitetem Śledczym Federacji Rosyjskiej, które wynikają ze skierowanego tam wniosku o pomoc prawną. - Będą to czynności oględzin połączone z czynnościami badawczymi biegłych i ekspertów powołanych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Czynności potrwają kilka dni. Na razie ciężko jest powiedzieć, jak będą wyglądały. Efekty będzie można ocenić później - dodał.
Badane będą m.in. urządzenia elektroniczno-nawigacyjne tupolewa. - Na pewno jest sens w tym, żeby te urządzenia zobaczyć - zwraca uwagę mjr rez. inż. Andrzej Kotwica, który ma doświadczenie w pracach komisji badającej wypadki lotnicze. Według niego, raczej nie jest możliwe, by któreś z urządzeń zdeponowanych w MAK było sprawne. Urządzenia elektroniczne czy pilotażowo-nawigacyjne - jak zaznacza - nie są zaprojektowane, by wytrzymywać tak silne przeciążenia, do jakich doszło w dniu katastrofy.

Czynności na Siewiernym
Jutro do Smoleńska pojedzie kolejna grupa polskich prokuratorów i ekspertów, by badać wrak Tu-154M. Uda się tam dwóch prokuratorów, sześciu biegłych z zakresu techniki i wypadków lotniczych oraz dwóch ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Naczelna Prokuratura Wojskowa (NPW) poinformowała, że prokuratorzy i biegli będą uczestniczyć w oględzinach wraku samolotu na lotnisku Siewiernyj, zaś eksperci z policji wykonają sferyczną dokumentację fotograficzną wraku oraz jego poszczególnych elementów. Wrak samolotu jest w dyspozycji Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej.
NPW prognozuje, że zakończenie czynności w Moskwie możliwe będzie po tygodniu, natomiast w Smoleńsku czynności potrwają do końca września, o ile nie zajdą okoliczności, które spowodują ich przedłużenie. Major Kotwica zwraca uwagę, że czynności badawcze wraku, który do tej pory niszczeje na płycie Siewiernego, są mocno spóźnione. - Jego badanie powinno się przeprowadzić zaraz po katastrofie, a nie po półtora roku od niej. Przekazanie śledztwa Rosjanom zamknęło nam drogę dochodzenia. Jaki to dla nas dziś dowód? Widział pan, jak on był przenoszony, cięty, jak z nim postępowano? - przypomina.
Efekty pracy polskich biegłych i prokuratorów w Moskwie oraz Smoleńsku - informuje Naczelna Prokuratura Wojskowa - zostaną wykorzystane do przygotowania kompleksowej opinii na temat okoliczności, przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej. Ma ją przygotować zespół ekspertów, który został powołany na początku sierpnia tego roku przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie. - Gdy opinia zostanie już przygotowana i dołączona do materiałów, strony będą mogły się z nią zapoznać. Natomiast jeżeli chodzi w tej chwili o upublicznianie tego typu danych, to jest na to za wcześnie - mówi płk Zbigniew Rzepa. Jak informuje, Naczelna Prokuratura Wojskowa nie zakłada, że efekty prac polskiego zespołu będą przedstawiane na bieżąco, lecz dopiero po jego powrocie do Polski. - Zobaczymy, czy będzie to konferencja, czy komunikat, to jest jeszcze sprawa otwarta. Na pewno będziemy mówili o tym, co zrobiono, co zyskano - dodaje prokurator.
Piotr Czartoryski-Sziler

Nasz Dziennik 2011-09-20

Autor: au