Bez prawa jazdy za alimenty
Treść
Nie płacisz alimentów, tracisz prawo jazdy. Z tym dokumentem pożegnało się już w całym kraju prawie 12 tysięcy dłużników. Małopolska z 534 takimi przypadkami jest w czołówce. Przepisy stwarzające możliwość odbierania praw jazdy dłużnikom, wobec których egzekucja jest bezskuteczna, weszły w życie w czerwcu 2005 roku. Jak mówi Andrzej Poznański, zastępca dyrektora Wydziału Ewidencji Pojazdów i Kierowców w magistracie, w Krakowie prawo jazdy utraciło 77 kierowców. Zgodnie z procedurą, o wydanie zakazu posługiwania się prawem jazdy może wystąpić wójt gminy bądź burmistrz (prezydent) miasta, gdzie mieszka dłużnik. Ostateczną decyzję podejmuje jednak starostwo. Zatrzymanie prawa jazdy następuje wówczas, gdy rodzic, który nie płaci alimentów, nie godzi się na przeprowadzenie wywiadu środowiskowego. Zazwyczaj przyczyną takiego zachowania jest chęć ukrycia pracy na czarno przed pracownikiem socjalnym. Ustawa przewiduje także utratę prawa jazdy, gdy dłużnik odmawia podjęcia pracy, do której został skierowany przez urząd pracy albo się od niej uchyla. - Gdy jednak dłużnik zgodził się na wywiad środowiskowy, poddał się aktywizacji zawodowej i chce spłacać należności, to odzyskuje utracony dokument - mówi Henryka Kiszka, zastępca dyrektora Wydziału Świadczeń Społecznych Urzędu Miasta Krakowa. Choć przepisy bezpośrednio nie uzależniają odzyskania prawa jazdy od spłaty alimentów, to jednak okazuje się, że ich wejście w życie przynosi korzyści. Bezrobotni dotychczas dłużnicy zostali zmuszeni do podjęcia pracy, a to w przyszłości może zaowocować spłatą alimentów. Takich efektów życzyłyby sobie wszystkie gminy, bo to one wypłacają zaliczki alimentacyjne rodzinom, gdy dłużnicy nie mają dochodów. - W Krakowie rocznie na ten cel wydaje się około miliona złotych - informuje dyrektor Kiszka. Gdy wprowadzano przepisy o odbieraniu prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym, protestowali prawnicy. Argumentowali, że w ten sposób można karać pijanych kierowców, a nie alimenciarzy, dla których prawo jazdy może być narzędziem pracy. Anna Wiśniewska, dyrektor departamentu Świadczeń Rodzinnych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" twierdzi, że ten argument był zupełnie nietrafny. - Skoro prawo jazdy jest narzędziem pracy dłużnika, to znaczy, że zarabia i może płacić alimenty. MAGDALENA STRZEBOŃSKA "Dziennik Polski" 2007-10-18
Autor: wa