Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Będą kolejne pikiety

Treść

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

Przed salą rozpraw Sądu Rejonowego w Rzeszowie stawili się wczoraj po raz kolejny obrońcy życia z Fundacji PRO – Prawo do Życia: Przemysław Sycz i Jacek Kotula. Do rozprawy jednak nie doszło, bo ta w ostatniej chwili została zdjęta z wokandy.

– Dowiedzieliśmy się, że nie będzie dziś prowadzone postępowanie w związku z tym, że będą wykonywane dalsze czynności polegające na przesłuchaniu świadków w związku ze zgłoszonymi wnioskami dowodowymi. Sąd postanowił, że wszystko to razem zostanie przeprowadzone na początku grudnia, bez rozdzielania na dwa terminy – poinformował „Nasz Dziennik” pełnomocnik pozwanych mec. Ludwik Skurzak.

Rozprawa ma odbyć się 3 grudnia o godz. 12.45. Przesłuchani mają zostać wówczas Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO – Prawo do Życia i położna Agata Rejman ze szpitala Pro-Familia. – Nic mi nie wiadomo, by sąd wydał postanowienie, aby 3 grudnia zeznawali również jako świadkowie lekarze wykonujący aborcje w szpitalu Pro-Familia, o co wnioskowaliśmy – dodał Skurzak.

Jacek Kotula z Fundacji PRO – Prawo do Życia stwierdził, że zgłosi się w każdym terminie do sądu, bo mówi prawdę, że aborcja to zabijanie i nie zamierza się z tego wycofać.

– Stoimy na stanowisku, że aborcja to zabijanie i szpital, dokonując jej, zabija chore dzieci. Dzisiaj nasza grupa ma spotkanie, więc zadecydujemy, jakie będą nasze dalsze kroki. Jestem za tym, żebyśmy w najbliższym czasie zrobili kolejne pikiety. Chociaż sąd zakazał nam jako Przemysławowi Syczowi i Jackowi Kotuli ich organizowania, to są inni chętni z naszej grupy, którzy je będą organizować. Tym bardziej że wiemy, iż w ubiegłą niedzielę w szpitalu Pro-Familia doszło do kolejnej aborcji – powiedział Kotula.

Dodał, że wszystkie rozprawy, na jakie muszą stawiać się w rzeszowskich sądach, stanowią wyraźną próbę zamknięcia ust katolikom, a szczególnie obrońcom życia, którzy walczą o całkowity zakaz aborcji w Polsce.

– To jest coś, co wydawałoby się, że w wolnej Polsce jest niemożliwe. Okazuje się bowiem, że nie można mówić dziś prawdy, która jest oczywista, że aborcja to zabijanie dzieci. A przecież słowo „dziecko” w odniesieniu do fazy prenatalnej występuje zarówno w ustawodawstwie polskim, jak i nawet w mediach aborcyjnych – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO – Prawo do Życia.

Jak zwraca uwagę, sądowa próba zakazywania mówienia o aborcji prawdy, jak miało to miejsce w wyroku Sądu Okręgowego w Rzeszowie, w oczywisty sposób stanowi naruszenie konstytucyjnej wolności wypowiedzi.

– Nie jestem w stanie tego zrozumieć, to jest droga do zniewolenia – podkreślił Dzierżawski. Nasz rozmówca dodał, że ma nadzieję, że kolejne sądy „naprawią to absurdalne postanowienie”, a opinia publiczna pozna uzasadnienie wyroku, które zostało utajnione.

Obecny w sądzie rejonowym Paweł Kurasz, reprezentujący Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Przemyskiej, poinformował nas, że zwrócił się do ministra sprawiedliwości z prośbą o przeprowadzenie postępowania sprawdzającego, czy sędzia Sądu Okręgowego w Rzeszowie nie przekroczyła swoich uprawnień.

– Tydzień temu zwróciłem się do dyrektora szpitala Pro-Familia o to, aby wystąpił do sądu rejonowego o odtajnienie uzasadnienia wyroku, abyśmy mogli poznać motywy, którymi kieruje się sąd, wydając taki wyrok. Dzisiaj chciałbym zwrócić się do parlamentarzystów Podkarpacia, aby zdecydowanie odważniej wystąpili do pana ministra sprawiedliwości z żądaniem przeprowadzenia kontroli, czy sędzia, wydając taki wyrok oraz utajniając jego uzasadnienie, nie przekroczyła swoich kompetencji – stwierdził Kurasz.

Obrońcy życia z Rzeszowa zapewniają, że w dalszym ciągu będą walczyć o prawa dzieci nienarodzonych. W planach mają m.in. pikiety przed kliniką dokonującą zabiegów in vitro w Rzeszowie, kilka wystaw antyaborcyjnych na Podkarpaciu oraz prelekcje na temat obrony życia w szkołach.

Piotr Czartoryski-Sziler, Rzeszów
Nasz Dziennik, 5 listopada 2014

Autor: mj