Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Aż boję się myśleć, co pani Kopacz zamierza

Treść

Z posłem Czesławem Hocem (PiS) z sejmowej Komisji Zdrowia rozmawia Anna Ambroziak Komisja Zdrowia poparła wszystkie poprawki zaproponowane przez Platformę Obywatelską do ustaw zdrowotnych. Dziś mają nad nimi głosować posłowie na plenarnym posiedzeniu Sejmu. - Poprawki nie zmieniają głównych założeń ustaw proponowanych przez Platformę Obywatelską. Ustawy, przygotowane przez rząd i zgłoszone przez posłów PO, zakładają m.in. obligatoryjne przekształcenie zakładów opieki zdrowotnej w spółki kapitałowe, przekazanie całości ich kapitału samorządom oraz utworzenie urzędu Rzecznika Praw Pacjenta. Nic nie wskazuje na to, by PO wycofała się ze swoich pomysłów. Pokazuje to sytuacja, jaka miała miejsce na ostatnim posiedzeniu naszej komisji. Posłowie poparli kontrowersyjną poprawkę dotyczącą dzierżawienia spółkom zarządzającym ZOZ ich nieruchomości. W myśl tego zapisu organ dokonujący przekształcenia, w zamian za udział albo akcje, będzie wnosił tytułem wkładu niepieniężnego do spółki prawo dzierżawy nieruchomości wskazanych przez podmiot, który utworzył ZOZ. W moim przekonaniu, daje to osobną furtkę dla pewnych działań, które mogą przyczyniać się do rozgrabienia majątku publicznego. Poprawka zawiera kazus, że to organ założycielski na podstawie decyzji kierownika szpitala będzie decydował o tym, co jest niezbędne dla funkcjonowania przyszłej spółki. A to, co zbędne, będzie można zbyć, czyli na przykład budynki lub wyposażenie ZOZ. Ustawi się to w drodze przetargu do sprzedaży. Nietrudno się domyśleć, że wygra ta firma, która będzie pożądana. Te zapisy idą w tym kierunku, żeby usatysfakcjonować różnego rodzaju podmioty, które niekoniecznie będą miały na względzie dobro ogólne. Poprawki PO przekreśliły też wiele dotychczasowych uprawnień pracowniczych. Nie jest zagwarantowany minimalny wzrost wynagrodzeń ani tzw. kroczący wzrost płac, który zakłada, iż ze zwiększeniem kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia miało wzrastać wynagrodzenie pracownicze. Nie ulega wątpliwości, że Sejm tylko te zmiany przyklepie. Koalicja PO - PSL ma przecież większość w parlamencie. Komisja poparła także propozycję PO wycofującą możliwość przeprowadzenia lokalnego referendum w przypadku zamiaru rozwiązania spółki zarządzającej ZOZ lub zbycia przez samorząd jej udziałów albo akcji... - Jestem zaskoczony tą propozycją. Platforma, która w nazwie odnosi się do pojęcia obywatelstwa, tak naprawdę nie liczy się ze zdaniem obywateli. Odwołanie do lokalnego referendum to przecież nic innego jak pytanie się o zdanie społeczeństwa. To jest wbrew standardom praworządności i demokracji. Największym suwerenem jest Naród. Rząd PO - PSL cały czas chlubi się tym, iż chce budować społeczeństwo obywatelskie, a tak naprawdę wiąże mu ręce. Opozycja wielokrotnie przytaczała argument, iż prywatyzacja służby zdrowia przyczyni się do utrudnienia dostępu do świadczeń medycznych. A przecież ustawa o ZOZ zachowuje instytucję Narodowego Funduszu Zdrowia, który nadal jako płatnik będzie zawierał kontrakty z poszczególnymi ZOZ. Więc ten dostęp nie powinien być utrudniony... - Tu trzeba podkreślić, że rację mają ci, co mówią, że komercjalizacja ZOZ skróci kolejki do świadczeń medycznych. One się skrócą, ale dlatego, że system wymusi współpłacenie pacjentów. W niektórych dziedzinach, tych nieopłacalnych, dojdzie do tragicznego ograniczenia dostępności do świadczeń zdrowotnych. Będzie to dotyczyć chemioterapii, onkologii, opieki długoterminowej, okulistyki, diabetologii, endokrynologii czy interny. Na pewno będą się rozwijały kardiologia czy kardiochirurgia, dializy czy ortopedia, a więc te dziedziny opłacalne, na które NFZ będzie łożył. Dojdzie do takich ekstremalnych sytuacji, że ci, co będą mieli pieniądze, będą mogli się leczyć, a ci biedni - nie. Wszystko będzie się działo na takiej zasadzie, jak jest dziś z dostępnością do stomatologa. Dziś kolejek do gabinetów publicznych właściwie nie ma. Niby mamy bezpłatne leczenie stomatologiczne w NFZ, ale i tak za nie płacimy w prywatnych gabinetach. Mamy zadowolonych lekarzy stomatologii i największy wskaźnik próchnicy w Europie. Tak będzie w każdej dziedzinie służby zdrowia. Komercjalizacja, a potem prywatyzacja placówek służby zdrowia nie ułatwi dostępu do opieki zdrowotnej, gdyż nie ustalono koszyka gwarantowanych świadczeń z ich wyceną, nie ma wzrostu nakładów na służbę zdrowia, nie ustanowiono sieci publicznych szpitali, nie ma rejestru usług medycznych, który uszczelniłby system przepływu pieniędzy. Senat odrzucił przed tygodniem wniosek prezydenta Lecha Kaczyńskiego o przeprowadzenie referendum w sprawie kierunku reformy służby zdrowia. Prezydent zapowiedział wtedy, że zawetuje ustawy prowadzące do prywatyzacji szpitali. Z kolei minister zdrowia Ewa Kopacz podkreślała, iż ewentualne weto prezydenta nie zdejmuje z rządu obowiązku pracy nad reformą systemu ochrony zdrowia. - Aż boję się myśleć, co pani Kopacz zamierza. Platforma podkreśla, że pakiet ustaw zdrowotnych to jej wariant "A" na reformę w służbie zdrowia. Ponadto cały czas napomykają, że mają jakiś wariant "B". Trudno mi sobie wyobrazić, że przy takiej niefrasobliwości i odpowiedzialności nowy pomysł PO będzie priorytetowo traktował dobro pacjenta. Liczymy cały czas na weto prezydenckie, a jeżeli go nie będzie, zaplanujemy referendum. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-11-07

Autor: wa