Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Autostrada wolnego ruchu

Treść

Na przygotowania do budowy A4 z Krakowa do granicy polsko-ukraińskiej zostało zaledwie 2,5 roku. Przy innych, podobnych inwestycjach w Polsce prace wstępne trwały co najmniej 10 lat.





Jeśli Polska chce zdążyć z wybudowaniem autostrad i stadionów przed Euro 2012, muszą pojawić się ustawy ograniczające prawa obywatelskie. Deklaracje o mobilizacji i przyspieszeniu to za mało, żeby w ciągu 5 lat przygotować i zrealizować wielki program inwestycyjny.

Autostrada z Krakowa przez Tarnów do przejścia granicznego w Korczowej ma być gotowa najpóźniej w połowie 2012 roku - przynajmniej takie są zapowiedzi koalicji i administracji rządowej oraz drogowców. Na razie rozpoczęto tylko budowę pierwszych 20 kilometrów z Krakowa do Szarowa. Cała autostrada ma mieć ponad 200 km. Dla pozostałych odcinków nie ma pozwolenia na budowę, dla niektórych - nawet decyzji o lokalizacji.

Decyzja przyznająca Polsce i Ukrainie organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 r. powinna wymusić przyspieszenie budowy autostrady. Na razie jednak to przyspieszenie pozostaje tylko w sferze deklaracji polityków, a żadne projekty specjalnych ustaw ułatwiających realizację inwestycji jeszcze się nie pojawiły. Tak samo jak nie doszło do formalnej zmiany planów inwestycyjnych. A czas ucieka.

Aby kierowcy mogli korzystać z autostrady Kraków - Korczowa w połowie 2012 r., najpóźniej do końca 2009 r. inwestor - czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - powinien mieć prawomocne pozwolenia na budowę nowej drogi na całej jej długości. Pozostaje więc zaledwie 2,5 roku na wszystkie przygotowania.

- Nigdy tak szybko nie udało się przygotować inwestycji drogowej w Polsce - przyznaje Wiesław Sowa, zastępca dyrektora rzeszowskiego oddziału GDDKiA.

Decyzja o lokalizacji pierwszego odcinka autostrady Kraków - Szarów, którego budowa właśnie się rozpoczęła, została wydana pod koniec 1998 r. To oznacza, że będzie on oddany do użytku 10 lat po wydaniu decyzji o lokalizacji. Żaden z pozostałych odcinków nie ma jeszcze pozwolenia na budowę. Co ważniejsze - dla odcinków Szarów - Tarnów (Małopolska) oraz Przeworsk - Korczowa (Podkarpacie) nie zatwierdzono jeszcze ostatecznego przebiegu autostrady. Zakładając nawet, że teraz przygotowania pójdą znacznie szybciej niż dla pierwszego odcinka, to i tak 30 miesięcy wydaje się zbyt krótkim okresem. Dlaczego?

- Na decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych dla odcinka Szarów - Tarnów czekamy od kilku miesięcy - przyznaje Zbigniew Rapciak, dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA. Uzyskanie jej to tylko jeden z wielu etapów całego procesu przygotowań.

Decyzja ministra środowiska jest potrzebna do złożenia wniosku o zatwierdzenie ostatecznej lokalizacji nowej drogi. Jeśli kilka miesięcy zabiera ministerialnym urzędnikom przygotowanie decyzji środowiskowej, to ile czasu będzie trzeba na wydanie decyzji lokalizacyjnej, rozpatrzenie wszystkich - zapewne licznych i ostrych - protestów, przeprowadzenie badań archeologicznych, przygotowanie wniosku o pozwolenie na budowę i wydanie tego pozwolenia?

Wiesław Sowa jest optymistą. - Skoro autostrada jest priorytetem, to będzie robione wszystko, by zakończyć przygotowania przed rokiem 2010 - mówi wicedyrektor rzeszowskiego oddziału GDDKiA. Zastrzega jednak, że będzie to możliwe tylko wtedy, gdy zmieni się praktyka wydawania decyzji i rozpatrywania protestów, gdy wszystkie decyzje będą wydawane w krótkich terminach, a każdego protestu nie będzie się zbyt szczegółowo analizować.

Które przepisy należy szybko zmienić? Przede wszystkim ustawę o zagospodarowaniu przestrzennym i prawo budowlane, by maksymalnie skrócić czas uchwalania planów i wydawania decyzji budowlanych. Nie obejdzie się też bez próby ograniczenia protestów niezadowolonych właścicieli wywłaszczanych nieruchomości, przeciwników nowych dróg oraz ekologów. Każde z takich ograniczeń może jednak zostać uznane za zamach na konstytucyjnie chronioną wolność obywatelską i prawo własności. Z drugiej strony, utrzymanie obecnie obowiązujących przepisów, pozwalających na protesty nawet z byle powodu, praktycznie uniemożliwi budowę większości dróg i stadionów w tak szybkim tempie, aby zdążyć przez mistrzostwami.

GRZEGORZ SKOWRON

Komentarz

Jeżeli przygotowania do inwestycji będą prowadzone tak jak dotychczas, to w 2012 roku Polskę czeka ogromna kompromitacja. Wydaje się, że nie wystarczą zapał, optymizm i radykalne przyspieszenie pracy urzędników. Konieczne są radykalne zmiany w przepisach. Trudno uwierzyć, że koalicja rządowa przygotuje projekty, w których zostaną rozwiązane wszystkie najważniejsze problemy.

Optymizm może studzić choćby zapowiedź uwłaszczenia działkowców. Ciekawe, jak wtedy powstanie stadion w Gdańsku, który planowany jest właśnie na terenie ogródków działkowych. Oczywiście, dla dobra Euro 2012 z tego projektu można się wycofać, ale będzie już za późno na stłumienie protestu niezadowolonych działkowców, którzy prawie poczuli się właścicielami uprawianej ziemi.

GRZEGORZ SKOWRON, "Dziennik Polski" 2007-05-16

Autor: ea