Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Austriacy i Jacobsen

Treść

Austriacy w konkursie drużynowym oraz Norweg Anders Jacobsen w indywidualnym cieszyli się ze zwycięstw w zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich, które w weekend odbyły się na mamucie w Oberstdorfie. Wczoraj blisko podium był Adam Małysz, po pierwszej serii trzeci. Skończyło się na miejscu szóstym.
Konkursy w Oberstdorfie miały wymiar historyczny, pierwszy raz przeprowadzano je bowiem według nowych zasad uwzględniających przy punktacji długość rozbiegu oraz siłę i kierunek wiatru. Międzynarodowa Federacja Narciarska ten pomysł forsuje, przekonując, że w ten sposób zawody będą sprawiedliwsze i zniknie w nich pierwiastek przypadkowości, wypaczający niekiedy wyniki rywalizacji. FIS nowe przepisy testował latem, zimą bał się ryzyka i postanowił sprawdzić je w boju od Oberstdorfu. Na razie zdania na ich temat są podzielone. - Nie są jeszcze na tyle dopracowane, aby można było powiedzieć, że są w pełni sprawiedliwe. Natury nie da się oszukać - uważa np. Adam Małysz. Gregor Schlierenzauer dodaje: - To dziwne, gdy zawodnik skaczący najdalej nie wygrywa konkursu. FIS obstaje jednak przy swoim i należy się spodziewać, że już w przyszłym sezonie kontrowersyjny i niezbyt zrozumiały dla widzów regulamin wejdzie w życie na stałe.
W sobotnich zawodach drużynowych niespodzianki nie było. Wygrali Austriacy, którzy nie pozostawili swym rywalom złudzeń. Faworytom serce zadrżało tylko pod koniec, gdy wypuszczony w fatalnych warunkach Schlierenzauer uzyskał zaledwie 169 metrów. Zdenerwowany i znany z krewkiego charakteru młodzian popukał się później w wymowny sposób w kask, ale na szczęście dla niego i kolegów owa wpadka na wyniki nie wpłynęła. Polacy - poza Adamem Małyszem i może Łukaszem Rutkowskim - wypadli słabo. Potwierdziło się, że po udanym początku sezonu nasi reprezentanci wpadli w dołek. Wydarzeniem dnia był wspaniały lot Roberta Kranjca. Słoweniec poszybował aż 226 m i byłby nowym rekordzistą obiektu, gdyby próbę ustał.
Wczoraj w zmaganiach indywidualnych - to niespodzianka - na podium nie stanął żaden Austriak. Piękną walkę o zwycięstwo stoczyli Jacobsen z Kranjcem. Lepszy okazał się Norweg, który w obu seriach fruwał pięknie i daleko. Najdłuższy lot dnia oddał jego rodak Johan Remen Evensen (217,5), ale wystarczyło to do miejsca na najniższym stopniu podium. Po pierwszej serii liczyliśmy, że być może stanie na nim Małysz. Polak pofrunął bowiem pięknie, ale w drugiej nie zdołał przekroczyć granicy 200 metrów. Ostatecznie został sklasyfikowany na szóstym miejscu, ale nie narzekajmy - Orzeł z Wisły jest w formie, bardzo blisko najlepszych i na igrzyskach na pewno włączy się do rywalizacji o medale. W tej chwili musi jednak poradzić sobie z jednym palącym problemem - kombinezonem. Szuka, próbuje, ale wciąż nie znalazł idealnego.
Pisk
Wyniki konkursu drużynowego:
1. Austria 1560,4 pkt, 2. Norwegia 1539,2, 3. Finlandia 1505,3... 7. Polska 1286 (Adam Małysz 195,5+202,5 m, Łukasz Rutkowski 172,5+187,5, Marcin Bachleda 178+164, Jakub Kot 173,5+154,5).
Wyniki konkursu indywidualnego:
1. Anders Jacobsen (Norwegia) 426,7 pkt (213,5+210), 2. Robert Kranjec (Słowenia) 418,1 (202,5+214), 3. Johan Remen Evensen (Norwegia) 416,2 (217,5+200,5), 4. Simon Ammann (Szwajcaria) 415,2 (203,5+210,5), 5. Martin Koch (Austria) 406,7 (200+209,5), 6. Adam Małysz 404,6 (206,5+197,5).
Nasz Dziennik 2010-02-01

Autor: jc