Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Armii brakuje oficerów

Treść

Najwyższa Izba Kontroli krytycznie oceniła funkcjonowanie wyższego szkolnictwa wojskowego. Jak powiedział Andrzej Myrta, dyrektor Delegatury NIK we Wrocławiu, w najbliższych latach grozi nam niedobór kadry oficerskiej. Kontrolą zostały objęte Akademia Obrony Narodowej i Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie, Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni, Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych we Wrocławiu oraz Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych w Dęblinie. NIK sprawdzała stan i strukturę zatrudnienia, gospodarowanie środkami finansowymi i mieniem uczelni. - Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła działania ministra obrony narodowej. Brakuje stabilnej koncepcji reorganizacji i rozwoju wyższego szkolnictwa wojskowego - mówił wiceprezes NIK Jacek Kościelniak. Skutkiem takiej sytuacji jest to, że wojsku brakuje oficerów. Pod koniec 2006 roku obsada etatowa stanowisk oficerskich wynosiła 87 proc., a w pierwszym kwartale 2007 roku było to tylko 74 procent. Tymczasem już pod koniec tego roku wojsko drastycznie może odczuć brak oficerów - obsada stanowisk ma wynosić tylko około 54 procent. Zdaniem NIK, stan ten może doprowadzić do sytuacji, że w 2008 roku będzie brakować nawet tysiąca oficerów do zapewnienia obsadzenia podstawowych stanowisk w siłach zbrojnych. Okazuje się, że szkoły oficerskie i akademie wojskowe funkcjonowały dzięki studentom... cywilnym. Nabór kandydatów na studia oficerskie był prowadzony niekonsekwentnie. W roku akademickim 2004/2005 na 11 tys. studiujących ogółem na uczelniach wojskowych studenci wojskowi stanowili jedynie 15 proc., zaś w roku 2006/2007 ten współczynnik spadł do zaledwie 8,5 procent. To efekt decyzji ministra obrony z 2002 roku w sprawie reorganizacji szkolnictwa wojskowego, która ograniczyła możliwości kształcenia wojskowych. Poza tym kontrola wykazała nadmiar pracowników niedydaktycznych w stosunku do osób zajmujących się kształceniem studentów. W rezultacie na jednego nauczyciela akademickiego w wyższych szkołach oficerskich przypadało zaledwie 0,86 studenta, zaś w akademiach wojskowych 10 studentów. Poza tym większość nauczycieli akademickich wyższych szkół oficerskich nie realizowała wyznaczonych zadań dydaktycznych w ramach obowiązkowego pensum oraz nie wykorzystywała środków na prace naukowo-badawcze. Co więcej, uczelnie wojskowe nie korzystają efektywnie ze swojej bazy. Poza AON wojsko mogłoby kształcić w każdym roku w sumie około 1700 podchorążych wobec 647 studiujących w roku 2006/2007. Joanna Kozłowska "Nasz Dziennik" 2008-03-01

Autor: wa