Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Apel o weto

Treść

Lekarze rezydenci wystąpili do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o zawetowanie ustawy regulującej ich zarobki. To efekt tego, że rząd nie spełnił żądań płacowych rezydentów, którzy chcieli zarabiać średnią krajową, a mają dostać tylko 70 proc. przeciętnej płacy krajowej. Uzyskanie w tym roku podwyżki wynagrodzeń do średniej krajowej to był postulat minimum podnoszony przez lekarzy rezydentów. Oczekują oni nawet, że w kolejnych latach ich wynagrodzenia wzrosłyby do wysokości przynajmniej dwóch średnich krajowych. Dorota Mazurek z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy podkreśliła, że rezydenci obawiają się, iż ustalenie w tym roku niskiego wskaźnika wynagrodzeń spowoduje, że nigdy nie osiągną poziomu średniej krajowej. Takich gwarancji nie ma też w ustawie przyjętej przez Sejm i Senat, która teraz trafi do podpisu do prezydenta. Przepadły bowiem poprawki PiS ustalające pensje młodych lekarzy właśnie na poziomie 100 proc. przeciętnej płacy. Minister zdrowia Ewa Kopacz tłumaczy, że wszystko jest zgodne z prawem, bo w ustawie zapisano, iż wynagrodzenie lekarza rezydenta musi wynosić nie mniej niż 70 proc. średniej pensji. I ten warunek jest spełniony. Co więcej, minister przekonywała wczoraj, iż rzeczywiste wynagrodzenie lekarzy rezydentów będzie o wiele wyższe, bo po uwzględnieniu ostatnich podwyżek sięgnie niemal 2,5 tys. zł, czyli ponad 93 proc. średniego wynagrodzenia. Sprawa dotyczy około 9 tys. rezydentów. Ich pensje nie są wypłacane z kasy szpitali, gdzie pracują, ale z budżetu państwa. Młodzi lekarze narzekają, że wynagrodzenia są zbyt niskie, gdyż za te pieniądze muszą nie tylko utrzymać rodziny, ale także płacić za szkolenia, seminaria, książki, prasę specjalistyczną potrzebne do uzyskania specjalizacji. KL "Nasz Dziennik" 2008-02-15

Autor: wa