Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Adamek w obronie pasa

Treść

Jutro nad ranem polskiego czasu Tomasz Adamek stanie na ringu w Newark do walki w obronie tytułu bokserskiego mistrza świata IBF w wadze junior ciężkiej. Rywalem naszego pięściarza będzie Amerykanin Johnathon Banks, który na zawodowym ringu nie zaznał jeszcze porażki. Polaka czeka ciężkie zadanie, ale sam nie wyobraża sobie innego scenariusza niż zwycięstwo.

11 grudnia ubiegłego roku Adamek po świetnym pojedynku pokonał w Newark Steve'a Cunninghama i zdobył pas federacji IBF. To był spory sukces pochodzącego z Gilowic boksera, jednocześnie potwierdzający, iż obrał właściwą drogę rozwoju kariery. Jutro nad ranem nasz zawodnik pojawi się na ringu ponownie, by bronić zdobytego niedawno tytułu. "Niedawno" - to słowo pojawiało się ostatnio często, wielu komentatorów zadawało pytania, czy od walki z Cunninghamem nie upłynęło zbyt mało czasu, czy Adamek zdołał optymalnie się zregenerować i przygotować. Polak odpowiadał zdecydowanie - tak, to nie problem. Nasz mistrz trenował ostro. - Ciężka praca, litry potu i wspaniałe zmęczenie pozwalają szybko zasnąć i zregenerować wysiłek - opowiadał. Sparował z zawodnikami, którzy albo świetnie znają Banksa, albo wcześniej z nim walczyli. - Musiałem poznać silne i słabe strony przeciwnika - wyjaśniał. Adamek tradycyjnie już ogromną uwagę zwracał na pracę nóg, która zwykle jest jego silną stroną, chce zaskoczyć Amerykanina ruchliwością, zdecydowaniem, narzucić mu od początku swoje warunki. Pierwsze rundy będą szalenie istotne, wszyscy spodziewają się, że Banks - szalenie silny, odporny na ciosy - zaatakuje tuż po gongu, próbując powalić Polaka na deski. Rywal Adamka bije mocno, ale z upływem czasu słabnie. Świetnie przygotowany fizycznie i świetnie broniący Polak to z pewnością wykorzysta, musi tylko... faktycznie świetnie bronić. W starciu z Cunninghamem nasz pięściarz miał z tym problemy, przyjął na siebie zbyt dużo ciosów, a Banks uderza silniej od samego rodaka. - Mam nadzieję walczyć jak dawniej, czyli mało przyjmować i zmuszać rywala do defensywy - przekonywał mistrz świata. Adamek wierzy w siebie i nie dopuszcza myśli o niepowodzeniu.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-02-27

Autor: wa