Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Adam Małysz nadal głodny sukcesów sportowych

Treść

Adam Małysz od zwycięstwa w konkursie o Puchar Doskonałego Mleka na Wielkiej Krokwi w Zakopanem rozpoczął nowy sezon 2007/2008. Wygrana przyszła mu łatwo, bo młodsi, krajowi koledzy nie byli w stanie zagrozić staremu mistrzowi. A zagraniczni rywale byli słabi (z wyjątkiem Fina Lindstroema, który jednak w konkursie skoczył przeciętnie). - Każda wygrana cieszy, więc mogę być zadowolony z konkursu, choć nie z samego skoku. Ale warunki na skoczni były bardzo trudne, stale zmieniały się. Najgorsze, że padał deszcz, a ja nienawidzę skakania w ulewie. Mogę pocić się z upałów, ale nie cierpię deszczu - mówi Adam Małysz, który po raz pierwszy znalazł się w kadrze w 1994 roku. - A więc zacząłem teraz przygotowania do 13. sezonu. Każde przygotowania są trochę inne, bo zmieniali się trenerzy. Także Hannu Lepistoe wprowadził pewne modyfikacje do treningu. Ćwiczymy teraz według wypróbowanego w minionym sezonie cyklu, tydzień wspólnych zajęć, głównie na skoczni, potem tydzień w domu, gdzie pracujemy nad motoryką. To przyniosło w minionym sezonie efekty, więc nie ma co wprowadzać zmian. Małysz ma w kolekcji złote medale mistrzostw świata, cztery razy zdobywał "Kryształową Kulę", jest medalistą olimpijskim. Czy w tej sytuacji ma jeszcze motywacje do skakania? Czy w nowym sezonie myśli o piątym zwycięstwie w Pucharze Świata? - W tej chwili nie zaprzątam sobie głowy kolejnym pucharem. Na to przyjdzie czas w sezonie zimowym. Tak, mam nadal radość ze skakania. Ja nigdy staram się nie patrzeć wstecz, tylko do przodu. Nie chcę spoczywać na laurach, mam kolejne wyzwania, np. nigdy nie byłem medalistą mistrzostw świata w lotach, a właśnie w tym sezonie takie mistrzostwa są w programie. Nasz najlepszy skoczek aż pali się do startów w konkursach Letniej Grand Prix. Po zakończeniu sezonu trener Hannu Lepistoe mówił, że latem będzie oszczędzał Małysza. Ale teraz trener modyfikuje plany. - Chcieliśmy zostawić Adama latem w spokoju, ale on ma głód nowych zwycięstw, chce startować i wygrywać - mówi Lepistoe. Trener Lepistoe jest zadowolony z postępu młodych skoczków włączonych do kadry "A". - Mają talent, są już dobrzy technicznie, ale muszą bardzo mocno pracować nad przygotowaniem fizycznym. Nie oczekujmy od nich w tym sezonie za wiele. Oni przede wszystkim mają się uczyć, nabierać doświadczenia, zapoznawać się z atmosferą wielkich zawodów. Nie skreślamy starszych skoczków, jeśli będę skakać dobrze, mogą być włączeni do reprezentacji. Lepistoe jest pod wrażeniem systemu szkoleniowego młodzieży w Polsce. - To imponujące, ilu młodych skoczków startowało w ostatnim konkursie o Puchar Doskonałego Mleka. Macie w Polsce wypróbowany system szkoleniowy, on w przyszłości na pewno zaowocuje. Małysz dorzuca jednak łyżkę dziegciu do beczki miodu. - Mamy utalentowanych skoczków, ale brakuje nam skoczni. Te dla młodych skoczków są najczęściej przestarzałe. Potrzebne jest w tej mierze szybkie, energiczne działanie. Bo bez nowoczesnych skoczni ani rusz. (AS) "Dziennik Polski" 2007-06-26

Autor: wa