Przejdź do treści
Przejdź do stopki

A. Maciejewski: Prawybory to próba pokazania, że Platforma Obywatelska ma dwa warianty na stole – europejski i amerykański

Treść

Prawybory w KO to próba pokazania, że Platforma ma dwa warianty na stole – wariant europejski i wariant amerykański. Wariantem europejskim miałby być pan Trzaskowski, a wariantem amerykańskim pan Sikorski – mówił w piątkowym „Polskim punkcie widzenia” na antenie TV Trwam Andrzej Maciejewski, politolog.

W Koalicji Obywatelskiej trwają prawybory przed wyborami prezydenckimi. „Kandydatów na kandydatów” jest dwóch – Rafał Trzaskowski (prezydent Warszawy) i Radosław Sikorski (minister spraw zagranicznych). Wcześniej wydawało się niemal oczywiste, że to ten pierwszy zostanie wystawiony do wyścigu o Pałac Prezydencki. Ewentualnie rozważano też możliwość, że o fotel głowy państwa będzie ubiegać się przewodniczący Platformy Obywatelskiej, premier Donald Tusk. Pojawienie się w tej układance Radosława Sikorskiego było dość niespodziewane.

– W mojej ocenie to jest rozgrywka premiera Donalda Tuska, która ma jeden cel – sprowadzenie na ziemię Rafała Trzaskowskiego, ponieważ kandydat musi mieć zgodę partii (…), a jednocześnie pokazanie, że nawet jeśli będzie prezydentem, to będzie musiał pamiętać o swoim mateczniku, czyli liderze Platformy i o swojej partii – zaznaczył Andrzej Maciejewski.

Choć wydawało się, że w swojej partii Rafał Trzaskowski cieszy się dużym poparciem, to obecnie coraz więcej polityków KO deklaruje, że w prawyborach odda głos na Radosława Sikorskiego.

– To jest ukłon w kierunku Stanów Zjednoczonych, w kierunku nowego prezydenta, ale jednocześnie próba pokazania, że Platforma ma dwa warianty na stole – wariant europejski i wariant amerykański. Rozumiem, że wariantem europejskim miałby być pan Trzaskowski, a wariantem amerykańskim pan Sikorski – zwrócił uwagę politolog.

Oprócz tego Radosław Sikorski kreowany jest jako kandydat adekwatny do trudnych czasów, zwracający większą uwagę na bezpieczeństwo państwa. Jednak – jak wskazał ekspert – prawybory w KO to tylko „teatr dla baronów wojewódzkich”, a nie dla przeciętnych obywateli. Ci zagłosują dopiero wiosną.

Start w wyborach prezydenckich ogłosił też marszałek Sejmu, Szymon Hołownia.

– Pan Hołownia deklaruje, że chciałby być prezydentem niezależnym, tylko (…) od prawie roku jest marszałkiem Sejmu, a więc drugą osobą w państwie polskim. Jakoś ta niezależność marszałkowska mu nie wychodzi, bo (…) pan marszałek jest bardzo potulnym i posłusznym wykonawcą [woli – radiomaryja.pl] premiera – wskazał gość „Polskiego punktu widzenia”.

Zdaniem politologa Szymon Hołownia utracił już swój największy atut, jakim był efekt świeżości.

– Klasy też nie ma. Paradoksalnie, im więcej pan Hołownia mówi, tym bardziej się pogrąża. Chyba to samo złapał pan Donald Tusk, który bardzo cieszy się, kiedy Hołownia mówi dużo na mównicy, ma konferencje. Im więcej ma konferencji, tym mniej ludzi na spotkaniach i notowania Trzeciej Drogi automatycznie lecą w dół – zaznaczył Andrzej Maciejewski.

Zdaniem eksperta Szymon Hołownia już się wypalił. Początkowe poparcie, które zdobył, kreując się na showmana jako marszałek Sejmu, już nie istnieje. Według politologa jego rola jako kandydata jest marginalna.

radiomaryja.pl

źródło: radiomaryja.pl, 16 listopada 2024

Autor: dj