30 lat Konfederacji Polski Niepodległej
Treść
Konfederacja Polski Niepodległej rozpoczęła świętowanie roku jubileuszowego. Ta powstała niemal 30 lat temu partia polityczna była pierwszą organizacją, która w czasie totalitarnych rządów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej głosiła hasła wyjścia Polski spod hegemonii sowieckiej i budowy niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej. - Największe znaczenie, jeżeli mówimy o historycznym długim trwaniu, polegało na tym, że Konfederacja Polski Niepodległej w sposób całkowicie otwarty głosiła ideę niepodległości, mówiła, że trzeba walczyć o niepodległość, i mówiła to całkiem po prostu, co w warunkach systemu komunistycznego było niezwykłym wyzwaniem rzuconym temu systemowi - powiedział dr Janusz Kurtyka, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Jego zdaniem, KPN chciała wyeliminować ze świadomości społecznej poczucie zniewolenia, które pojawiło się w polskim życiu publicznym po II wojnie światowej. Zdaniem Kurtyki, fakt ujawnienia agenturalnej przeszłości liderów KPN dla historii ma znaczenie drugorzędne, gdyż każdy tego typu ruch musiał się liczyć z infiltracją. - Z punktu widzenia wielkich zjawisk historycznych, oddziaływania na świadomość narodową, z całą pewnością są to sprawy drugorzędne. Ważne było to, że było środowisko, które mówiło o niepodległości, o powrocie do tradycji wolnego państwa wolnych ludzi - dodał. KPN działała otwarcie, jednak SB próbowała przenikać do KPN i oddziaływać na jej struktury za pośrednictwem agentów wpływu czy podejmowała próby pozyskiwania informacji poprzez agentów ulokowanych w otoczeniu przywódców lub też w kluczowych miejscach organizacji, np. poligrafii. KPN powstała 1 września 1979 roku - w tym czasie jej przywódcy przebywali w więzieniach. Celem partii było wyprowadzenie Polski spod władzy sowieckiej i budowanie niepodległej Rzeczypospolitej. Wczorajsze uroczyste spotkanie ludzi KPN w Krakowie rozpoczęło świętowanie roku jubileuszowego 30-lecia Konfederacji. Przypomnijmy, że założyciel i wieloletni przewodniczący KPN Leszek Moczulski w 1992 r. został umieszczony na liście Macierewicza. On sam twierdził, że nigdy nie współpracował z SB, ale sądy lustracyjne dwa razy uznawały go prawomocnie za kłamcę lustracyjnego. Pierwszy wyrok został unieważniony przez Sąd Najwyższy, ale już drugie orzeczenie podtrzymano, gdyż w kwietniu br. Sąd Najwyższy odrzucił wniosek Moczulskiego o kasację. Marcin Austyn, Kraków "Nasz Dziennik" 2008-09-30
Autor: wa