Przejdź do treści
Przejdź do stopki

15 lat Związku Zawodowego Samoobrona

Treść

Zawsze protestowaliśmy W warszawskiej hali Expo odbył się wczoraj nadzwyczajny zjazd Samoobrony z okazji 15-lecia działalności związku. - Nie mówimy, że jesteśmy święci, ale niech nam nie przypisuje się wszystkiego, co najgorsze w Polsce się stało - mówił wicepremier Andrzej Lepper. Przewodniczący Samoobrony wziął również w obronę ks. abp. Stanisława Wielgusa. Zjazd w 15. rocznicę powstania Związku Zawodowego Samoobrona był swego rodzaju manifestacją poparcia działaczy dla Andrzeja Leppera. Do Warszawy przyjechało około 800 związkowców z całego kraju, większość w charakterystycznych biało-czerwonych krawatach. - Dzisiejsze święto jest wyjątkowe, wyprowadziliśmy związek z wielkiego kryzysu, z wielkich nagonek - powiedział szef Samoobrony, otwierając zjazd. Przewodniczący przypomniał historię trwania związku; podkreślił moment, kiedy zdecydowano o przekształceniu organizacji mającej na celu obronę interesów wsi polskiej w partię polityczną. Mówił o protestach, marszach gwiaździstych, blokadach, przypominając krótko: "Zawsze protestowaliśmy". Lepper przedstawiał Samoobronę jako związek pokrzywdzony zarówno przez rządzące ówcześnie władze, jak i przez media. - Nie mówimy, że jesteśmy święci, ale niech nam nie przypisuje się wszystkiego, co najgorsze w Polsce się stało - skomentował. Andrzej Lepper wziął też w obronę ks. abp. Stanisława Wielgusa. - Proszę podać jeden powód, w którym on zrobił krzywdę Polsce - grzmiał Lepper. Dodał, że Samoobrona opowiada się za lustracją, ale prowadzoną w taki sposób, aby nikogo nie skrzywdzić. Przewodniczący Samoobrony wyliczał swoje sukcesy jako ministra rolnictwa, odwoływał się do dobrej opinii, jaką cieszy się wśród unijnych komisarzy. Postawił też pytanie, dlaczego problemy polskiej wsi nie są rozwiązywane systemowo. Wicepremier powiedział też, że ewentualne usunięcie Samoobrony z koalicji rządowej oznaczać będzie, jego zdaniem, przedterminowe wybory. Wicepremier pokazał się publicznie po raz pierwszy od czasu, kiedy przed kilkoma dniami w mediach pojawiły się informacje, że również jemu mogą zostać postawione zarzuty w tzw. seksaferze. Jeszcze przed rozpoczęciem zjazdu Lepper unikał odpowiedzi na pytania dziennikarzy na ten temat. Tę sprawę kwitował tylko słowami: "Nie ma obaw". Wojciech Wybranowski, "Nasz Dziennik" 2007-01-15

Autor: ea