Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sukces edukacyjny IPN „solą w oku” rządzącej koalicji

Treść

Liberalno-lewicowa koalicja rządząca nie porzuciła postulatu likwidacji Instytutu Pamięci Narodowej. Kluczem do zrozumienia, dlaczego IPN tak bardzo przeszkadza obecnej władzy, może być jego sukces edukacyjny w sferze polityki historycznej.

W trakcie kampanii wyborczej do parlamentu obecna sejmowa większość mówiła o likwidacji Instytutu Pamięci Narodowej. Po wyborach rządzący radykalnie obcięli środki dla IPN. Jego budżet został okrojony aż o 70 mln złotych. Eksperci alarmują, że to początek likwidacji tej instytucji. Rządzący nie porzucili tego planu, o czym świadczy poniższa wypowiedź wiceministra obrony narodowej, Stanisława Wziątka.

– IPN jest do zlikwidowania. Wiemy, jak to zrobić. Musimy uzyskać tylko zgodę wszystkich naszych koalicjantów – powiedział polityk.

– Ten walec jedzie, niszcząc to, co zostało zbudowane przez IPN. To zupełnie niezrozumiała postawa i prowadząca nas jako naród pod ścianę, dlatego że jeśli nie będziemy pamiętać o swojej historii, to przestaniemy być narodem, przestaniemy być wspólnotą narodową – skomentował zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP, Piotr Ćwik.

IPN to najważniejsza instytucja stojąca na straży polskiej tożsamości.

– Nie wydaje mi się, aby likwidacja Instytutu Pamięci Narodowej przyniosła cokolwiek dobrego państwu polskiemu. (…) Instytut Pamięci Narodowej wykonuje ogrom pracy, więc wszystkie postulaty jego potencjalnej likwidacji są szkodliwe dla państwa polskiego – ocenił prezes Instytutu, dr Karol Nawrocki.

IPN ukazuje prawdę o czasach komunistycznej niewoli oraz działaniach Niemców przeciwko narodowi polskiemu w czasie II wojny światowej. Instytut odegrał też kluczową rolę w upowszechnianiu wiedzy na temat Polaków ratujących Żydów w trakcie okupacji niemieckiej. Nie ma wątpliwości, że jego likwidacja byłaby na rękę zarówno Rosji, jak i Niemcom. Instytucja prowadzi także działalność edukacyjną w kraju i za granicą.

– Instytut Pamięci Narodowej służy polskiej racji stanu i to potwierdzą nie tylko mieszkańcy naszego kraju (choć ta opinia jest dla nas najważniejsza), ale także dyplomaci, którzy wiedzą, z jak wielkim wkładem w promowanie polskiej historii za granicą Instytut Pamięci Narodowej się zmaga i jest gotowy wypełniać te cele. Instytut Pamięci Narodowej jest niezbędny do tego, aby uczyć Polaków prawdy o historii XX wieku – podkreślał dr Karol Nawrocki.

To właśnie między innymi działalność edukacyjna i odkłamywanie historii są „solą w oku” dla środowisk liberalno-lewicowych. Bardzo przeszkadza im także to, że IPN dociera z przekazem do ludzi młodych.

– Udało się w ostatnich latach wybudować pewien pomost, który łączy młodzież z historią Polski. To o tyle istotne, że wprowadzenie historii i teraźniejszości, jak też wprowadzenie na powrót tradycyjnego nauczania historii do szkół, ale również działalność IPN, wpisywały się w edukację historyczną i patriotyczną młodego pokolenia – zaznaczył dyrektor oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, dr Robert Derewenda.

Dla obecnego rządu – jak wskazał dr Robert Derewenda – celem stało się oderwanie młodych od naszej historii i tradycji.

– Działania, które są prowadzone w ministerstwie edukacji – jeśli chodzi o wycinanie z podstawy programowej naszych bohaterów czy najważniejszych wydarzeń z naszych dziejów, czy też działania wymierzone w IPN, to wszystko ma na celu odłączenie młodego pokolenia od naszej historii, naszej tradycji – stwierdził dyrektor lubelskiego oddziału IPN.

Skutki takich działań będą opłakane – zwrócił uwagę samorządowiec i publicysta, Radosław Brzózka.

– Współczesna lewica chce młodego człowieka zanurzyć w czymś zupełnie innym: w poszukiwaniu przyjemności, w tym, aby rozmył się w multikulturowym społeczeństwie. Brak wiedzy – w tym wiedzy historycznej – na pewno w tym pomoże, ale oznacza to tak naprawdę likwidację państwa polskiego – mówił Radosław Brzózka.

Likwidacja IPN to także zagrożenie dla śledztw prowadzonych przez prokuratorów w Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu.

– Próba wyłączenia prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej byłaby szkodliwa dla efektywności pracy naszych prokuratorów, ale też zakresu prowadzonych spraw – stwierdził dr Karol Nawrocki.

Jest ogromne ryzyko, że takie śledztwa mogą trafić do prokuratorów, którzy nie znają realiów historycznych.

– Wyobraźmy sobie, że kwestia zamordowania ks. Franciszka Blachnickiego, postępowanie w odniesieniu do zbrodni z lat osiemdziesiątych, do zbrodni komunistycznych, miałyby się przeplatać z włamaniami do piwnic czy próbą penalizacji osób, które jadą pod wpływem alkoholu na rowerze. Sama powaga tych spraw i umiejętności (…) naszych prokuratorów, pokazują, że Instytut Pamięci Narodowej jest placówką, w której powinni dalej służyć państwu polskiemu – powiedział prezes IPN.

Prokuratorzy w Instytucie mają ogromną wiedzę i doświadczenie w pracy na materiałach historycznych. Podczas wykonywania swoich obowiązków korzystają z całego mechanizmu działania IPN, w tym także z archiwum liczącego ponad 93 km dokumentów. W swojej pracy prokuratorzy ci wspomagani są też przez historyków IPN.

TV Trwam News

źródło: radiomaryja.pl, 3 kwietnia 2024

Autor: dj